Co najmniej 8-procentowych podwyżek domagają się górnicy z Bogdanki. Każdego roku mogli liczyć na ok. 10-procentowy wzrost płac. Jednak w tym roku negocjacje z zarządem nie przyniosły porozumienia w tej sprawie.
- Uzasadniono nam to koniecznością oszczędności.
Związkowcy jednak nie ustępują. Zażądali od zarządu spółki informacji o tym, jakie oszczędności, poza płacowymi, zaplanował w Bogdance. Kierownictwo spółki ma czas do końca tygodnia, by przedstawić związkowcom plan oszczędności.
- Rozumiemy, że jest kryzys, ale uważamy, że oszczędzać można nie tylko kosztem ludzi. Chcemy wiedzieć, jaki pomysł na przetrwanie kryzysu ma zarząd Bogdanki - dodaje Szmuc.
Tymczasem władze spółki przekonują, że nie zapadły jeszcze decyzje płacowe. - Kwestia podwyżek jest wciąż przedmiotem negocjacji zarządu ze związkami. Faktem jest jednak, że kopalnia musi liczyć się z coraz trudniejszą sytuacją gospodarczą w kraju - wyjaśnia Tomasz Zięba, rzecznik Bogdanki.