Związek Zawodowy Górników z Bogdanki przenosi biesiadę poza Łęczną i jasno daje do zrozumienia, że padł ofiarą rozgrywek ludzi władzy. Nie damy się wciągnąć w to godne pożałowania widowisko – mówią górnicy
Biesiada, w której swój udział zapowiedziało 450 górników zaplanowana była na 23 listopada. – Wiem, że w szkole nie wolno organizować imprez z alkoholem – mówił dyrektor ZS nr 1, Andrzej Grzesiuk. I przekonywał: Ale biesiada jest w sobotę, szkoła jest wtedy zamknięta. Nikogo nie gorszymy, a poza tym zarabiamy pieniądze dla naszej placówki. W najbliższej okolicy nie ma sali, która mogłaby pomieścić 450 osób. Gdzie górnicy mają świętować, przecież to ich miasto?
Mimo że zarówno górnicy, jak i dyrektor szkoły twierdzili, że miejsce biesiady uzgadniane było z burmistrzem Łęcznej, Teodor Kosiarski kategorycznie odciął się od imprezy. I oświadczył, że od dyrektora szkoły oczekuje przestrzegania prawa.
Wczoraj swoje stanowisko zajął Związek Zawodowy Górników z Bogdanki. – Wszystko wskazuje, że jesteśmy "ofiarą” różnych rozgrywek między ludźmi związanymi z szeroko pojętą władzą – czytamy w oświadczeniu władz związku. – Związek Zawodowy Górników LW "Bogdanka” nie da się wciągnąć w to godne pożałowania widowisko. Mamy nadzieję, że za niespełna rok podczas wyborów samorządowych górnicy będą pamiętać, "Kto nawarzył górnikom biesiadnego piwa” (to tytuł naszego artykułu o sprawie – red.).
Związkowcy twardo podkreślają, że nie zamierzali łamać prawa. A prawnym organizatorem był Hotel "Secession” w Łęcznej, na którym spoczywał obowiązek zawierania umów. Równocześnie są zdumieni, że "afera” wybuchła na kilka dni przed biesiadą. – Jesteśmy zbyt doświadczeni, żeby wierzyć w takie przypadki. Jak to jest, że na Śląsku bardzo często uczestniczymy w tego typu imprezach w okresach święta górniczego, których duża część odbywa się właśnie w szkołach? – pytają górnicy.
Związkowcy oświadczyli, że biesiada górnicza, bez względu na trudności, odbędzie się. Nie wiadomo jeszcze, gdzie i kiedy. Ale na pewno nie w Łęcznej. – Ewentualne dochody w postaci różnych rodzajów podatków trafią do innych gmin i innego powiatu. Jako związek zawodowy zostaliśmy "wyleczeni” na kilka lat z organizacji na terenie Łęcznej różnych imprez towarzyszących obchodom Dnia Górnika – czytamy w oświadczeniu.