Ponad 180 lokatorów musi opuścić lubartowski budynek, którym zarządza syndyk upadłej firmy. Nadzór budowlany stwierdził, że dom - podobny do tego, który spłonął w Kamieniu Pomorskim - nie spełnia norm. I zakazał jego użytkowania.
W takiej sytuacji są 63 rodziny wynajmujące mieszkania w biurowcu, który niegdyś należał do Unitry, później zmienił właścicieli, a teraz zarządza nim syndyk upadłej fabryki okien Ferno. Mieszka tu ponad 180 osób.
- Chociaż formalnie funkcja tego budynku nigdy nie została zmieniona z biurowej na mieszkalną - podkreśla Grzegorz Szyszko ze straży pożarnej.
Straż już dawno miała uwagi do budynku. - To że jego stan zagraża mieszkańcom stwierdziliśmy w listopadzie - przyznaje Jarosław Maluga, rzecznik lubartowskiej straży. - Brak wydzielonych klatek schodowych, pozamykane hydranty. To główne uchybienia, bo lista jest o wiele dłuższa.
Syndyk odwołał się od listopadowej decyzji strażaków. - Pismo wpłynęło po terminie - dodaje Maluga.
W zeszłym tygodniu na Lubelską przyszedł nadzór budowlany. Nieprzypadkowo. Po tragicznym pożarze w Kamieniu Pomorskim inspektorzy w całej Polsce sprawdzają podobne budynki. Tu nie ma lokali socjalnych, wnętrza są schludne. - Ale ten obiekt ma taką samą konstrukcję, jak ten z Kamienia Pomorskiego. 15 minut i po wszystkim - mówi Szyszko.
Nadzór stwierdził to samo, co wcześniej strażacy i zakazał użytkowania mieszkalnej części biurowca. A syndyk dał lokatorom pismo, że umowa najmu zostanie rozwiązana w 5 dni.
Co z lokatorami? Syndyk Joanna Pelak nie chciała z nami w poniedziałek rozmawiać. Stwierdziła, że nie jest do tego upoważniona i odesłała nas do rzecznika sądu. - Nie rozumiem - dziwi się Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. - Syndyk działa samodzielnie i ma obowiązek się wypowiadać. Ja nie mogę za niego mówić.
Teraz syndyk chce, by to burmistrz znalazł ludziom nowy kąt. - Nie ma na to szans - ucina Jerzy Zwoliński, burmistrz Lubartowa. - To pani syndyk ma obowiązek zapewnić lokale zastępcze. A zamiast handryczyć się ze strażakami od grudnia mogła poprawić stan budynku.
- Przecież stan jest dobry. Mieszkam tu 7 lat i jedyne co szwankuje, to windy - mówi Tomasz Górski. - Sam ocieplałem mieszkanie, kto mi za to zwróci? Gdzie mam pójść, no gdzie?