Edyta Borowicz-Czuchryta z lubartowskiego Gimnazjum nr 2 znalazła się wśród trzynastu osób z całej Polski nominowanych do tytułu Nauczyciela Roku 2009.
– Bardzo się cieszę – nie kryje radości Edyta Borowicz-Czuchryta. – To drogowskaz, że wszystko, co robię, zmierza w dobrym kierunku. Ale to także sygnał, że nie zawiodłam rodziców. Bo to oni obdarzyli mnie zaufaniem i zgłosili moją kandydaturę.
– Skoro pani Edyta została nominowana, tych widocznie były do tego podstawy – śmieje się Anna Rzezak, wicedyrektor gimnazjum, w którym pracuje Borowicz-Czuchryta. – A tak na poważnie, to chyba nie mogło być lepszego wyboru. Pani Edyta ma świetne osiągnięcia i ciekawe pomysły, które realizuje. Wszystko to służy uczniom, znakomicie rozwija ich zainteresowania i wiedzę.
– Ona jest po prostu super – mówią zgodnie uczniowie. – Dzięki niej możemy poznać ludzi, których na co dzień widzimy tylko w telewizji.
Jak pisaliśmy już wiele razy, pani Edyta każdego roku wysyła kilkadziesiąt listów do sławnych osób z zaproszeniem do szkoły. Dzięki temu lubartowskich uczniów odwiedzili już m.in. Cezary Żak, Wojciech Malajkat, Krzysztof Respondek, Robert Janowski, Krzysztof Piasecki, Kevin Aiston, Conrado Moreno, Olga Bończyk…
– Tego mi brakowało w mojej szkole – tłumaczy nauczycielka. – Kiedy sama zaczęłam pracować, pomyślałam, żeby zrobić coś więcej dla moich uczniów. Żeby mieli jakieś przyjemności wśród ciężkiej pracy, jaką jest nauka.
Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Ponad rok temu klasa pani Edyty jechała na warsztaty do Londynu. Nauczycielka okazji nie przegapiła i napisała trzy listy: do brytyjskiej królowej Elżbiety II, do księcia Karola i do premiera Gordona Browna. Królowa i książę odpisali osobiście, że życzą miłego pobytu, ale niestety nie znajdą czasu.
– A kiedy wróciliśmy, miny nam zrzedły: kilka godzin po naszym wyjeździe przyszedł list od premiera Browna. Podał numer do asystentki, która miała nas oprowadzić po siedzibie premiera i zaproponował zwiedzanie parlamentu. Napisał nawet, że gdyby akurat miał czas, to chętnie wyjdzie do nas na chwilę – opowiada Borowicz-Czuchryta.
Ostatnio pani Edyta pomogła innej lubartowskiej szkole, które próbowała zaprosić do siebie Dorotę Zawadzką, słynną supernianię z TVN. Bezskutecznie, bo Zawadzka nie odpowiadała na zaproszenia. – Nie wiem, jak to się dzieje, ale ja napisałam, a kilka dni później superniania oddzwoniła – tłumaczy pani Edyta. Zawadzka przyjechała do Lubartowa tydzień temu.
– Gdyby nie ci wszyscy ludzie, wspaniałe gwiazdy, gdyby nie ich otwartość, to wszystko nie byłoby możliwe – podkreśla Borowicz-Czuchryta.
Czy pani Edyta zostanie Nauczycielem Roku 2009? Dowiemy się 13 października na gali finałowej na Zamku Królewskim w Warszawie. (MM)