Działkowcy z ogrodu Relaks 1 pokazali swoją siłę. W wyniku ich protestu upadł pomysł budowy w mieście tzw. drogi wschodniej. Poszło o czternaście działek, które miały być zabrane pod budowę. – Za mojej kadencji ta droga nie powstanie – zapewnia Krzysztof Paśnik, burmistrz Lubartowa.
W poniedziałek o godz. 12.15 do ratusza na spotkanie z burmistrzem przyszła kilkudziesięcioosobowa delegacja działkowców z Lubartowa. Domagali się zaniechania budowy drogi wschodniej.
– O pomyśle budowy tej drogi dowiedzieliśmy się przypadkiem. Koleżanka poszła na spotkanie z burmistrzem, który poinformował ją po planach. Jak się o tym dowiedzieliśmy, to aż zawrzało – mówi Grażyna Cyranek, działkowiczka w ogrodzie Relaks 1. – Okazało się, że pod budowę tej drogi ma być zabrane czternaście działek, w tym moja. Z mężem mamy ten kawałek ziemi od dwóch lat. Włożyliśmy mnóstwo pracy, aby zaczął wyglądać. I teraz mają nam zabrać pod drogę do stadionu, która nie jest nikomu potrzebna i parkingi dla kibiców – mówi Grażyna Cyranek.
W ogrodzie Relaks 1 jest ponad 130 działek.
- Wolimy siedzieć wśród zieleni, a nie w gorącym bloku. Na działkę zabieramy wnuki. W Lubartowie jest wiele innych ważniejszych inwestycji, niż budowa tej drogi. Trzeba remontować kanalizację, po podczas niedzielnej ulewy Lubartów utonął, na głównej ulicy wody było po kolana – dodaje Barbara Baron, właścicielka kolejnej działki zaplanowanej do zabrania.
Pomysł budowy tzw. drogi wschodniej nie jest nowy. To koncepcja, która powstała w 2009 roku, kiedy burmistrzem był Jerzy Zwoliński. Ta droga ma połączyć ul. Parkową z ul. Kościuszki i przebiegać wzdłuż wschodniej granicy parku miejskiego. Koncepcja zakłada, że miasto powinno posiadać alternatywny łącznik do wyprowadzenia ruchu po wschodniej stronie miasta.
Pod naporem argumentów działkowców, burmistrz złożył deklarację: Za mojej kadencji ta droga nie powstanie.
– Radni przepracują najpierw w komisji uwagi mieszkańców, co do propozycji zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Odnoszę wrażenie, że cała ta sprawa jest podsycana przez osoby, które chcą zbić na niej swój kapitał polityczny – dodaje burmistrz Krzysztof Paśnik.