Do 5 lat pozbawienia wolności grozi kierowcy autokaru za spowodowanie wypadku w Firleju, w którym ucierpiały 24 osoby wracające z wesela. Prokuratura oskarżyła go o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.
Około godz. 6:20 kierowca autobusu zjechał nagle na prawe pobocze. Pojazd otarł się prawą stroną o drzewo, uderzył w przepust, a potem zatrzymał się na drugim drzewie. Prokuratura podkreśla, że było jeszcze ciemno, ale warunki na drodze były dobre. Według zeznań weselników mężczyzna nie spał w nocy, choć ci zwracali mu na to uwagę.
Autobusem podróżowało 36 osób. 24 trafiły do szpitala na badania. Wśród nich były także dzieci. Obrażenia nie zagrażały ich życiu. - Kierowca autobusu był trzeźwy. Prawdopodobna przyczyna wypadku to zaśnięcie za kierownicą - mówił na naszych łamach Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji.