Prawnicy wojewody uznali, że dyrektor lubartowskiego szpitala nie może zajmować stanowiska. W ich ocenie Mirosław Makarewicz nie ma wymaganego doświadczenia zawodowego.
Od połowy sierpnia szpital powiatowy w Lubartowie ma nowego szefa. Właśnie wtedy zarząd powiatu przyjął rezygnację dotychczasowej dyrektor Sylwii Domagały i zatrudnił Mirosława Makarewicza jako pełniącego obowiązki. – Ma pełne kwalifikacje do zajęcia stanowiska p.o. dyrektora szpitala: staż na stanowisku kierowniczym i wykształcenie – mówiła wówczas o nowym szefie lecznicy starosta Ewa Zybała. Makarewicz był w przeszłości audytorem, który m.in. sprawdzał pracę niemedycznego personelu w lubartowskim szpitalu. Aby móc zatrudnić nowego szefa placówki, zarząd musiał podjąć stosowną uchwałę, a tę pod lupę wzięli prawnicy wojewody. Okazało się, że w ich ocenie z zatrudnieniem dyrektora nie wszystko jest w porządku.
Wojewoda Lech Sprawka właśnie wydał rozstrzygnięcie nadzorcze, którym stwierdza nieważność powiatowej uchwały. Chodzi o wymagany 5-letni staż pracy dla osoby kierującej podmiotem leczniczym, a którego w ocenie wojewody Makarewicz w swoim dorobku nie ma.
– Analiza przedłożonych organowi nadzoru dokumentów wykazała, że Mirosław Makarewicz, zatrudniony na podstawie umowy o pracę do pełnienia obowiązków dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Lubartowie, w chwili zatrudnienia nie spełniał wymogów określonych w ustawie o działalności leczniczej, to jest nie posiadał co najmniej pięcioletniego stażu pracy na stanowisku kierowniczym ani też ukończonych studiów podyplomowych na kierunku zarządzanie – tłumaczy rzecznik wojewody lubelskiego, Agnieszka Strzępka.
Kiedy służby wojewody analizowały sprawę, sprawdziły także, czy praca jako audytor wewnętrzny w jednostce wojskowej (a takie doświadczenie ma Makarewicz) jest stanowiskiem kierowniczym. Okazało się, że nie.
Wicestarosta lubartowski Lucjan Mileszczyk informuje, że zarząd powiatu jeszcze formalnie sprawą się nie zajął i trudno jest teraz przewidywać, jakie zapadną decyzje. – Byłem za powołaniem pana Makarewicza na pełniącego obowiązki dyrektora – przyznaje. – Nie było żadnych przeszkód formalnych, a kandydat na stanowisko przedstawił opinie prawne, świadczące, że ma wymagany staż pracy.
Tymczasem w piśmie wojewody jest przytoczona opinia MON, w której stwierdzono, że audytor w armii to nie stanowisko kierownicze. Resort odpisał tak już 30 września na pytania zadane przez starostę lubartowskiego.
Od rozstrzygnięcia wojewody władze powiatu mogą złożyć skargę do sadu administracyjnego. – Mam nadzieję, że ta sprawa nie nabierze charakteru politycznego, bo nie można mówić o jakimś błędzie, a najwyżej o rozbieżnych zdaniach w interpretacji przepisów – mówi nam Mileszczyk.
Na przesłane pytania dyrektor Makarewicz nie odpowiedział.