Od dłuższego czasu znajdujący się przy lubartowskim rynku szalet miejski pozostaje nieczynny. Mieszkańcy są jednak zaskoczeni także treścią ogłoszenia.
Powodem zamknięcia szaletu ponad rok temu był fatalny stan techniczny obiektu. Tymczasowo problem z brakiem publicznych toalet rozwiązano poprzez ustawienie obok przenośnego „toi-toia”.
Mieszkańców zaskoczyła jednak kartka na drzwiach nieczynnego obiektu. „Kopę i siku rób tam” - napis tej treści wraz z namalowaną flamastrem strzałką w prawo został umieszczony od środka drzwi. Z pewnością nie wyglądał więc na żart, ale na oficjalną informację.
– Wygląda to komicznie, ale w praktyce jest wręcz żenujące. Wstyd, żeby pracownicy gminy wywieszali takie rzeczy. Dla turysty, który to zobaczy nasze miasto nie będzie już wyglądać poważnie – uważa pani Maria, spotkana na miejscu mieszkanka.
Remont szaletu znajdował się w przeszłości w budżetach miasta na rok 2016 (200 tys. zł) oraz 2018 (150 tys. zł). Ostatecznie środki przeznaczono na inne zadania, a prac przy szalecie nie wykonano do tej pory. Aktualnie miasto nie planuje remontu obiektu, ale zabezpieczyło środki na inne rozwiązanie problemu publicznych toalet w mieście.
– W tym roku planowany jest zakup automatycznych toalet modułowych, które zostaną ustawione na terenie miasta. Na ten cel w budżecie Miasta Lubartów zaplanowano 200 tys. zł. Dodatkowo w 2020 roku przy ul. Parkowej powstanie budynek w parku miejskim, w którym będą znajdowały się też ogólnodostępne toalety – informuje Łukasz Chomicki, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Lubartów.
Urząd kategorycznie odcina się także od treści kartki jaka do niedawna wisiała na drzwiach nieczynnej toalety. Zapewnia również, że od razu po naszym sygnale została zdjęta. – Jeżeli chodzi o kartkę na budynku, pozostawię to bez komentarza. Nawet jeśli tam była, to na pewno nie umieścił jej tam żaden pracownik podległy urzędowi. Zapewniam, że kartki na pewno już tam nie ma – dodaje Łukasz Chomicki. Rzeczywiście w sobotę rano kontrowersyjnej kartki nie było już na szybie.