Sąd aresztował 17-letnią Magdalenę J., podejrzaną o udział w brutalnym napadzie na stację benzynową w Kolonii Palecznicy. Poszkodowany w ataku pracownik stacji nie żyje. Sprawca zmiażdżył mu czaszkę trzonkiem od siekiery.
Aresztowanie nastolatki to efekt zażalenia prokuratury. Początkowo sąd uznał bowiem, że Magdalena J. może czekać na proces na wolności. W ocenie sądu, nie było bowiem pewne, że dziewczyna brała bezpośredni udział w zdarzeniu. Śledczy skutecznie zaskarżyli to rozstrzygnięcie. Magdalena J. została aresztowana na trzy miesiące.
W areszcie są już jej dwaj koledzy, którzy uczestniczyli w napadzie. To 27-letni Damian S. z Leszkowic oraz 21-letni Damian D. To starszy z mężczyzn miał skatować pracownika stacji. Bił go po głowie trzonkiem od siekiery, miażdżąc mu czaszkę. Powstałe w ten sposób obrażenia okazały się śmiertelne.
– 58-latek miał krwiaki na całej głowie oraz połamane kości czaszki – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Przyczyną śmierci mężczyzny były bardzo rozległe obrażenia głowy.
Damian S. przekonywał śledczych, że tylko raz uderzył mężczyznę trzonkiem od siekiery. Kłóci się to z wynikami sekcji zwłok.
Do napadu doszło w nocy z 30 listopada na 1 grudnia. Damian S. razem z kolegą i 17-letnią koleżanką pojechał na stację pod pretekstem wymiany butli gazowej. Wcześniej cała trójka ukradła butlę z kontenera w jednej z miejscowości w gm. Niedźwiada.
– Pojechaliśmy na stację z pałą i butlą – wyjaśniał później śledczym 27-latek. – Powiedziałem, że chcę wymienić butlę. Chłop wyszedł, a ja za nim. Uderzyłem go jak wyjmował butlę. Przewrócił się, a ja wyciągnąłem mu pieniądze.
Damian S. zabrał mężczyźnie 140 zł, po czym odjechał, zostawiając go konającego. Kilka godzin później 58-latka odnalazł przypadkowy klient wraz z drugim pracownikiem stacji. Po kilku dniach policjanci namierzyli napastników. Obecnie ciążą na nich zarzuty kradzieży z włamaniem i rozboju. W związku ze śmiercią 58-latka, śledczy rozważają postawienie Damianowi D. zarzutu zabójstwa.