Na widok śmieci w wyrobiskach po kopalniach piachu u mieszkańców Wólki Rokickiej zapala się lampka alarmowa. To efekt aresztowania lokalnego przedsiębiorcy. Michał K. przez lata zakopywał toksyczne odpady w starej kopalni.
Zdjęcia śmieci w jednej z kopalń w Wólce Rokickiej dostaliśmy od naszego czytelnika. Jest on zapalonym motocyklistą. Jednośladem jeździ m.in. w pobliżu kopani piachu w Wólce Rokickiej.
– W jednej z niecek zauważyłem śmieci. Ludzie z naszej miejscowości są wyczuleni na takie rzeczy – mówi. I prosi o wyjaśnienie tej sprawy.
W poniedziałek pojechaliśmy na miejsce. Kosmiczny krajobraz tego miejsca przytłacza. Ogromne dziury w ziemi mają po kilkadziesiąt metrów głębokości. Dotarliśmy do miejsca, w którym nasz czytelnik zrobił zdjęcia. Resztki elementów betonowych i czarne worki nadal leżały w pokopalnianej niecce. Obecnie jest ona zapełniana skałą płonną - kopalnianym odpadem z Bogdanki.
Wyrobisko należy do firmy Kruszywa Niemce SA. Wysłaliśmy tam zdjęcia i poprosiliśmy o komentarz. Odpowiedzialny za wypełnianie tego wyrobiska Wiesław Polakowski ze spółki Kruszywa Niemce pojechał na miejsce.
Polakowski zapewnia, że sfotografowane przez nas śmieci nie mogą pochodzić z transportu z Bogdanki, bo każda ciężarówka jest dokładnie sprawdzana. Jeżeli w transporcie znajdą się odpadki, to umowa z takim przewoźnikiem jest natychmiast zrywana.
Gwarantuje też, że takie sprawy w Kruszywa Niemce są „rygorystycznie pilnowane”. Nie wyklucza przy tym, że ktoś mógł te śmieci podrzucić, np. nocą, bo wyrobisko nie jest pilnowane 24 godziny na dobę.
Mieszkańcy miejscowości są na takie rzeczy wyczuleni. W połowie września został aresztowany 43-letni Michał K. Śledczy zarzucają mu, że w swoich kopalniach w miejscowościach Baranówka i Wólka Rokicka przez lata składował toksyczne odpady, w tym śmiertelne trucizny i związki rakotwórcze. Skażona jest nie tylko ziemia, ale także wody podziemne.
Co ciekawe, ludzie z obu wsi wielokrotnie sygnalizowali służbom ochrony środowiska, że w wyrobiskach mogą być składowane śmieci. Na przedsiębiorcę nakładano wówczas mandaty.
Obszar zniszczeń to ponad 4,5 hektara. Do tego należy doliczyć tereny bezpośrednio przyległe. Odpady (komunalne i przemysłowe o wysokiej i ostrej ekotoksyczności) zakopywano na różnej głębokości – od kilkudziesięciu centymetrów do nawet kilkunastu metrów.
– To początek śledztwa. Ustalamy inne osoby, które mogły brać udział w nielegalnym procederze – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Michałowi K. grozi do 8 lat więzienia.