Z obrażeniami ręki i nogi trafił do szpitala 24-letni motocyklista. Jadąc hondą chciał się popisać, że potrafi jeździć na tylnym kole.
- Po przejechaniu niewielkiego odcinka na tylnym kole stracił panowanie nad pojazdem, wpadł na chodnik i uderzył w znak drogowy. Następnie, rozpędzona maszyna uderzyła jeszcze w zaparkowanego volkswagena - mówi Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji.
Nieodpowiedzialny motocyklista złamał nogę i rękę. Był trzeźwy.
24-latek jest znany policjantom. W przeszłości jeździł motocyklem po alkoholu i bez prawa jazdy. Był też wielokrotnie karany za łamanie przepisów ruchu drogowego.