Lubartowski sąd aresztował w czwartek dwóch mężczyzn zamieszanych w napad z bronią w ręku na stację paliw w Kamionce, w powiecie lubartowskim. O zatrzymaniu podejrzanych informowaliśmy już wczoraj. Dzisiaj policja ujawniła jak do tego doszło.
- Odjechali białym fordem – informuje Grzegorz Paśnik, z lubartowskiej policji. - 15 stycznia, tuż przed godziną 2 w nocy, policjanci zauważyli na ulicy 3 – go Maja w Lubartowie poszukiwane auto, przy którym stało kilka osób. Na widok patrolu trzej mężczyźni i kobieta uciekli do klatki schodowej. Próbowali ukryć się w jednym z mieszkań.
Policjanci znaleźli tam pistolet na ostrą amunicję, kominiarkę a także kilkadziesiąt gramów marihuany i amfetaminy. Kobieta została zwolniona do domu, mężczyźni usłyszeli zarzuty związane z dokonaniem rabunku.
- Plan napadu na stację wymyślił 37 – latek, który sam nie brał w nim udziału – dodaje Paśnik. - Odpowie za podżeganie do rabunku dwóch kompanów.
Najmłodszy z rabusiów, 17-letni mieszkaniec Lubartowa, będzie odpowiadał z wolnej stopy.