Kochają się, wspierają, ale i cierpią. 13-letni Kacper, 14-letni Marcin i 17-letni Michał nie chcą iść do domu dziecka. Po śmierci taty chcą zostać z dziadkiem. Czy sąd na to pozwoli?
Chłopcy w swoim życiu przeszli już wiele. Kiedy rodzice nie byli w stanie sprawować nad nimi właściwej opieki, trafili na półtora roku do placówki opiekuńczej. Ich ojciec stanął wtedy na wysokości zadania. Zawalczył o dzieci. Zaciągnął kredyt, kupił dom w Pałecznicy i sam go wyremontował. Zamieszkał z nimi dziadek Ryszard, gotowy w każdej chwili służyć im pomocą.
To było sześć lat temu. 1 września tego roku ojciec chłopców nagle zmarł. Zostali z dziadkiem w obciążonym kredytem domu. Do spłaty zostało 200 tys. zł. Miesięczna rata to ok. 800 zł. Jak zapewnia pan Ryszard, dług spłacany jest regularnie, z jego emerytury. Ale nie tylko – w spłatę zaangażowało się wielu mieszkańców Pałecznicy i Kolonii Pałecznica. Podczas akcji pod kościołem zebrali 11 tys. zł.
– Wszyscy pomagają. Sołtysi, wójtowie, sąsiedzi. Przywieźli opał na zimę, pomoce szkolne, żywność – wylicza Alicja Wróblewska, koordynator rodzinnej pieczy zastępczej w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Lubartowie.
– Szukamy sponsorów i osób dobrej woli, które pomogą w spłacie kredytu – dodaje Iwona Cholewa. Zbiórka „Na pozostanie Michała i jego rodzeństwa z rodziną” prowadzona jest na stronie zrzutka.pl. Darczyńcy mogą się też kontaktować z OPR w Niedźwiadzie. – Wierzę, że kłopot finansowy pomogą rozwiązać dobrzy ludzie, a sąd zostawi dzieci z dziadkiem.
Ale kłopoty finansowe to nie wszystko. Nad chłopcami zawisła groźba pobytu w domu dziecka, bo sąd przyznał dziadkowi tylko tymczasową opiekę. I ten czas właśnie mija.
– Nie chcemy iść do domu dziecka. Chcemy zostać z dziadkiem – mówi Kacper. – Nie chcemy, żeby rodzina się rozpadła.
– Boimy się, że będą chcieli nas zabrać – dodaje Kacper.
Ratunkiem może być stworzenie przez 69-letniego dziadka rodziny zastępczej. Jednak jest z tym kłopot.
– Jest przepis, który mówi, że rodziną zastępczą mogą zostać chcące tego osoby samotne lub małżonkowie – mówi pan Ryszard. – Ja mam żonę, ale ona jest temu przeciwna. Nie wiem, dlaczego. Nie interesuje się chłopcami. Czy mimo to sąd pozwoli nam tworzyć rodzinę, jaką od lat jesteśmy?
– Dzieci mają teraz bardzo zachwiane poczucie bezpieczeństwa – uważa Iwona Cholewa. – Po śmierci taty nie mogą przeżyć żałoby, tak jak należy, bo cały czas boją się, że trafią do placówki opiekuńczej. Dziadek jest bardzo dobrym kandydatem na ich opiekuna prawnego. Doskonale da sobie radę – zapewnia.
– Chłopcy to bardzo grzeczne, ale też bardzo wrażliwe dzieci. W swoim życiu bardzo dużo przeszły. Najlepszym dla nich rozwiązaniem będzie pozostawienie ich w środowisku, które znają: we własnym domu, z kochającym i dbającym o nie dziadkiem – podkreśla Emilia Kowalska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Pałecznicy, do której uczęszcza dwóch młodszych chłopców. Starszy uczy się w liceum w klasie o profilu policyjno-prawnym.
– Wspólnie z gronem pedagogicznym uważamy, że ze względu na dobro dzieci, to jedyne rozwiązanie. Dziadek jest bardzo dobrym człowiekiem. Pomaga wnukom, wspiera ich. Jest w stałym kontakcie ze szkołą – podkreśla pani dyrektor.
Sąd w Lubartowie zdecyduje o losie rodziny 23 października.