Kundel Tofik przez kilka dni ogrzewał swym ciałem staruszkę, która w piątek zaginęła w lesie. W poniedziałek przed południem udało się ją odszukać.
- Kobieta leżała w mało dostępnym miejscu, wśród wysokich trzcin i traw, kilka kilometrów od miejsca zamieszkania - mówi Grzegorz Paśnik, z lubelskiej policji. - Kobieta żyje lecz nie ma z nią kontaktu. Na miejsce został wezwany śmigłowiec ratownictwa medycznego, który zabrał zaginioną do szpitala.
Przy staruszce czuwał kundelek Tofik. - Kobieta jest mocno wyziębiona i gdyby nie pies, który ją ogrzewał, mogłaby nie przeżyć - mówi lekarz Łukasz Wiśniowski ze szpitala w Lubartowie, gdzie przebywa kobieta.
(er, tom)