Radni zagłosują dziś nad rozebraniem pomnika 35-lecia PRL, który stoi w samym centrum miasta.
Zbigniew Maciejewicz, radny i szef lubartowskich powiatowych struktur SLD wraz z kolegami z lewicy jeszcze w tym roku składał tam kwiaty z okazji 1 Maja. - O tym, że pomnik ma taką nazwę, usłyszałem na komisji Rady Miejskiej - mówi. - Mnie ten obelisk nie przeszkadza. Ale jeśli są ludzie, którym spędza sen z oczu, to niech go likwidują. Nie odpowiada mi tylko forma załatwienia sprawy. Radni opiniujący kwestię rozbiórki nie dostali nawet uzasadnienia do tej uchwały.
O pomniku wiadomo tyle, że powstał w latach 80. Są na nim wyryte daty: 1905, 1918, 1939 i 1945. Nie wskazują jednoznacznie, że został wzniesiony ku czci epoki związanej z "jedynie słusznym” ustrojem.
- Wybudowano go w schyłkowym okresie komunizmu. Ówczesna władza próbowała zrobić ukłon wobec społeczeństwa i dodała rok 1918 - mówi Jerzy Zwoliński, burmistrz Lubartowa, który zaproponował radnym uchwałę o zburzeniu pomnika. Próbował też zainteresować obeliskiem muzeum socrealizmu na Śląsku. - Nie chcieli jednak takiej paskudy - mówi.
Pomnik po rozebraniu ma trafić w inne miejsce w Lubartowie. Wiadomo tylko, że znacznie mniej eksponowane niż obecnie. O ile uda się go zdemontować i z powrotem złożyć. A z tym może być problem. - Pamiętam jak go budowali, w środku jest pusty - mówi Marek Pankowski, mieszkaniec Lubartowa.
Po rozebranym pomniku pozostanie atrakcyjny kilkunastoarowy plac. Teren należy do samorządu, który bardzo potrzebuje pieniędzy m.in. na budowę nowego domu kultury. Władze miasta chętnie sprzedałyby go pod budowę obiektu handlowego, ale decyzja w tej sprawie jest w rękach radnych.