Dyrektor szkoły z Lubartowa oskarżony o molestowanie uczennicy wyszedł wczoraj na wolność.
Dyrektor Gimnazjum w Skrobowie pod Lubartowem siedział w areszcie od września ub. roku. Na początku marca prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. Wczoraj lubelski Sąd Rejonowy zastanawiał się, czy przedłużyć Markowi M. areszt. Stwierdził, że wciąż istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że dyrektor popełnił zarzucany mu czyn. Mimo to zdecydował, że może wyjść na wolność. Warunek: 10 tys. zł poręczenia.
- W tej sprawie jest już zebrany cały materiał dowodowy, przesłuchano wszystkich świadków - mówi Agnieszka Kołodziej, przewodnicząca IX wydziału karnego SR w Lublinie. - Nie jest więc konieczne, aby oskarżony przebywał w areszcie.
Decyzja zapadła przed południem. Rodzina Marka M. szybko wpłaciła pieniądze na konto sądu i już po kilku godzinach Marek M. był na wolności. Prokuratura zapowiedziała, że będzie się odwoływać.
- Zażalenie wyślemy do Sądu Okręgowego jeszcze w czwartek - zapowiada Małgorzata Duszyńska, prokurator rejonowy w Lubartowie. - Uważamy, że Marek M. powinien pozostać w areszcie co najmniej do czasu złożenia wyjaśnień przed sądem i przesłuchania tam głównych świadków.
Prokuratura nie zgadza się też z tym, że sąd nie nałożył na dyrektora zakazu pracy w szkole. Przebywając na wolności ma się jedynie meldować w komisariacie. A to oznacza, że ma nawet szansę na szybki powrót na dawne stanowisko, bo wójt gminy Lubartów zawiesił go w pełnieniu obowiązków dyrektora szkoły tylko do 24 marca.
- Wkrótce zdecyduję, czy przedłużyć zawieszenie - zastanawia się wójt Janusz Bodziacki.
Proces Marka M. powinien się rozpocząć jeszcze tej wiosny. Przypomnijmy, że jest on oskarżony o próbę wykorzystania seksualnego uczennicy. W styczniu ub. roku dyrektor miał zaproponować dziewczynie podwiezienie do domu. Po drodze skręcił do lasu i tam - zdaniem prokuratury - usiłował ją obmacywać. Udało się jej uciec.
Marek M. od początku śledztwa utrzymuje, że nie molestował uczennicy.