Kilkudziesięciu uczniów Szkoły Podstawowej im. gen. F. Kleeberga w Kocku do końca tego tygodnia na szkolne obiady nie ma co liczyć. Posiłki otrzymają jedynie dzieci z rodzin wspieranych przez OPS. Rodzice dzieci zadowoleni nie są. Padły zarzuty o dyskryminację.
Ze szkolnych obiadów w kockiej podstawówce zazwyczaj korzysta ok. 150 uczniów, w tym blisko 70 z rodzin wspieranych przez gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Dzieci z uboższych rodzin posiłki otrzymają już od wtorku, 5 września. Ich koleżanki i koledzy, których rodzice za obiady muszą zapłacić, obejdą się smakiem. Zgodnie z decyzją dyrektora szkoły, posiłki dla tej grupy uczniów będą wydawane dopiero od poniedziałku, 11 września.
- To jest dyskryminacja. Czy naprawdę ludzie pracujący w szkole nie potrafią rozwiązać tego problemu w taki sposób, aby wszystkie chętne dzieci mogły jeść obiady już od 5 września? - pyta pan Kamil, jeden z naszych czytelników. - Teraz jedno dziecko pójdzie na obiad, a drugie będzie musiało jeść suchą kanapkę. I to mimo tego, że jego rodzice chcą za ten obiad zapłacić. Absurd - dodaje.
Dlaczego do tego doszło? - W trakcie wakacji nie mamy dostępu do dzieci i nie wiemy, ilu rodziców będzie zainteresowanych obiadami od września. Dlaczego w pierwszym tygodniu roku szkolnego dajemy rodzicom czas na zapisy i wpłaty. Nie jest to żadna dyskryminacja. Taki system funkcjonuje od lat i naprawdę rodzice dotychczas nie narzekali - mówi Janusz Kucharuk, nowy dyrektor Szkoły Podstawowej w Kocku.
Rodzice uczniów takiego tłumaczenia nie przyjmują. - Przecież mają do nas dostęp nawet w trakcie wakacji, istnieją dzienniki elektroniczne, media społecznościowe. Poza tym mogli te zapisy zorganizować już w czerwcu - proponuje nasz rozmówca.
Dyrektor Kucharuk przyznaje, że opóźnienie w wydawaniu posiłków dzieciom nie jest sytuacją idealną i być może przyjdzie czas na zmiany. - Domyślamy się, że jest to pewne utrudnienie i będziemy starali się ten problem rozwiązać. W przyszłym roku będzie to wyglądało zupełnie inaczej - zapowiada.
Tymczasem, poza informacją o braku możliwości wydania obiadów w pierwszym tygodniu września dla większości uczniów, rodziców zaskoczyło coś jeszcze. Chodzi o podany w tym samym komunikacie termin przyjmowania opłat za wrześniowe obiady - 6 września od godz. 8 do 10. Raptem dwie godziny dla wszystkich rodziców, bez względu na to, czy pracują, czy nie. Skąd taka decyzja?
- To musiała być pomyłka z naszej strony. Zapewniam, że przyjmujemy te opłaty do końca tygodnia w godzinach pracy szkoły. Istnieje także numer konta, na który rodzice mogą wpłacać pieniądze. Nie muszą więc pojawiać się w szkole osobiście - tłumaczy dyrektor Kucharuk.
Szkopuł w tym, że informacji o numerze konta początkowo w ogóle nie podano na szkolnym facebooku, a jedynie na niezbyt czytelnej stronie internetowej kockiej placówki. Dopiero po naszej interwencji pojawił się nowy komunikat z numerem rachunku oraz nowym terminem wpłat internetowych - do 6 września (szkoła zostawia sobie czas na zaksięgowanie wpłat).
Koszt obiadów w nowym roku szkolnym wzrosły do 10 zł za sztukę, ale rodzice uczniów tej zmiany nie odczują. Jak zapewniają urzędnicy, ceny pozostaną na poziomie dotychczasowym, czyli 6 zł. W skali miesiąca jest to wydatek rzędu 120 zł, przy czym wrzesień z uwagi na brak pierwszego tygodnia będzie odpowiednio tańszy.