Prezydent chce wyłożyć więcej pieniędzy na uruchomienie Lubelskiego Roweru Miejskiego – oficjalnie potwierdza Ratusz. Przypomnijmy: jedyna firma gotowa obsługiwać rowery życzy sobie za to więcej, niż spodziewał się wydać Urząd Miasta
Ratusz zakładał, że na rozbudowę sieci wypożyczalni, częściowe unowocześnienie rowerów i dwuletnią obsługę systemu wyda nie więcej niż 5,5 mln zł. Tymczasem jedyna chętna firma, spółka Nextbike Polska, złożyła ofertę opiewającą na 7,6 mln zł.
W tej sytuacji Urząd Miasta miał dwa wyjścia. Pierwszym była rezygnacja z uruchamiania systemu rowerowego, drugim zwiększenie kwoty przeznaczonej na ten wydatek o ponad 2 mln zł.
Prezydent zdecydował się na większy wydatek. – Podjęliśmy działania w zakresie zwiększenia środków w budżecie miasta na to zadanie. Czynności te w dalszej kolejności umożliwią ewentualne rozstrzygniecie trwającego postępowania – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza.
Ta deklaracja oznacza, że prezydent oficjalnie poprosi Radę Miasta o zarezerwowanie w budżecie dodatkowych pieniędzy na Lubelski Rower Miejski.
– Projekt uchwały w tym zakresie będzie poddany pod obrady na najbliższej sesji Rady Miasta – stwierdza Góźdź, ale zastrzega, że nie jest to jeszcze równoznaczne z przyjęciem oferty spółki Nextbike Polska. – Postępowanie na Lubelski Rower Miejski cały czas trwa i nie zapadła jeszcze decyzja o jego rozstrzygnięciu.
Jeżeli radni zgodzą się na większy wydatek, a Urząd Miasta podpisze umowę ze spółką, to Lubelski Rower Miejski będzie mógł powrócić na ulice przed końcem wiosny. Od teraz ma on być systemem całorocznym, ale w sezonie jesienno-zimowym w ruchu ma być tylko część jednośladów. Druga rewolucja polega na wprowadzeniu odpłatności za każdy, nawet najkrótszy przejazd, przy czym posiadacze Lubelskiej Karty Miejskiej mieliby mieć 50-procentową ulgę w opłatach. W cenniku mają się pojawić także abonamenty uprawniające do wyjeżdżenia określonej liczby godzin.
Zgodnie z wymogami Ratusza, system ma być rozbudowany o 38 stacji, w których nie będzie klasycznych terminali, a pozostawienie i wypożyczenie roweru będzie tam możliwe wyłącznie poprzez aplikację w smartfonie.
Aplikacja ma być zresztą podstawowym narzędziem do wypożyczania, bo terminale mają pozostać tylko w nielicznych stacjach. Użytkownicy mieliby korzystać z tych samych rowerów, które jesienią zeszłego roku zabrano z ulic do magazynu. Jednoślady miałyby być jednak wcześniej poddane gruntownej odnowie. Do wymiany zakwalifikowano wiele elementów. Wśród nich są przerzutki, bo każdy z rowerów, choć nie od razu, ma być wyposażony w siedmiobiegowe.
Przeciw zwiększaniu wydatku na system wypożyczalni opowiadają się aktywiści Porozumienia Rowerowego. Ich zdaniem bardziej pożyteczne będzie przeznaczenie pieniędzy na rozbudowę dróg rowerowych na terenie Lublina.