• Jak się zaczęło pani bieganie?
- To długa historia. Przez sześć lat trenowałam lekkoatletykę, jako uczennica. Zostałam nawet mistrzynią ówczesnego województwa tarnowskiego w przełajach na dystansie 3 kilometrów, a także mistrzynią makroregionu południowo-wschodniego w biegu na 1,5 kilometra. Pod koniec liceum na wiele lat porzuciłam jednak bieganie. Do powrotu zachęcił mnie Marek; kolega, z którym kiedyś trenowałam.
• Wróciła pani do biegania zaledwie przed dwoma laty, ale bardzo szybko osiągnęła wysoki poziom sportowy.
- Rzeczywiście, pierwszy maraton ukończyłam już po kilku miesiącach treningów. Inny mój kolega, doświadczony biegacz, którego poznałam na moim pierwszym maratonie, powiedział, że mam dobrą „pamięć mięśniową”. Czytałam, że istnieje coś takiego w sporcie. Moje mięśnie po prostu „pamiętają” aktywność z okresu dzieciństwa.