Mieszkańcy gminy Niedźwiada protestują przeciwko budowie na ich terenie kopalni odkrywkowej. Podkreślają, że nie chcą żyć w hałasie i brudzie, a inwestycja doprowadzi do zniszczenia wyjątkowego krajobrazu.
Piątek. Godzina 12.00. Pod Urzędem Gminy w Niedźwiadzie Kolonii zbiera się ponad 30 osób. Ubrani są we własnoręcznie przygotowane koszulki z hasłami: „STOP kopalni!”, „Mieszkańcy są przeciw”, „Jesteśmy na nie”, „Z naszą miejscowością wiążemy swoją przyszłość”. Niektórzy trzymają plakaty. „Nie dla dewastacji krajobrazu”, „Chrońmy nasze środowisko” – to tylko niektóre z napisów.
– Protestujemy ponieważ nasze pisma z uwagami oraz protest podpisany przez 122 mieszkańców tylko jednej z miejscowości dotkniętych potencjalnymi negatywnymi skutkami tej inwestycją nie przyniosły oczekiwanej reakcji ze strony samorządu. Sprawa jest wciąż procesowana – mówi Mateusz Milart, jeden z organizatorów protestu. – Dlatego chcemy jasno i stanowczo wyrazić nasze zdanie na ten temat.
Argumenty
– Nie chcemy tej kopalni. Nie po to się tutaj sprowadzaliśmy i budowaliśmy. Chcemy ciszy i spokoju – mówiła jedna z protestujących. Tłumaczy, że na terenie gminy Niedźwiada buduje się w tej chwili wiele nowych domów. Ludzie przeprowadzają się m.in. z pobliskiego Lubartowa. – Zachwycają się tym miejscem i krajobrazami. Sprowadzają się, bo jest tu pięknie, cicho i spokojnie. A teraz dowiadują się, że pięknie już było, bo za chwilę będą mieli pod oknami kopalnię.
– Pod naszymi oknami będą jeździć ciężarówki. Będzie hałas i kurz – dodaje stojący obok nas starszy mężczyzna. – Chciałaby pani mieć takie coś obok siebie? – pyta.
– Po co nam ta kopalnia? Jest przynajmniej dziesięć innych miejsc, w których mogłaby powstać z dala od zabudowań. Ale oni uparli się kopać tutaj, gdzie do zabudowań jest nie dalej niż 200-500 metrów – denerwuje się mówi pani Iwona z Brzeźnicy Leśnej.
Widzą skutki
Pani Iwona jest właścicielką lasu znajdującego się obok istniejącej już kopalni piasku.
– Tylko kawałkiem da się tam wejść, a dalej jest pozalewane – opowiada. – A to wszystko przez kopalnię, przez którą nie ma tam właściwej melioracji. Przez nich nie można do lasu wejść i z niego korzystać. Tyle, że się go ma i podatek za niego płaci. Ludzie się boją, że z nową kopalnią może być podobnie.
– Ale mają być też nowe miejsca pracy – mówię.
– Już przy poprzedniej kopalni je nam obiecywali, a okazało się, że stworzono tylko jakieś pojedyncze etaty – odpowiada kobieta.
– Do planowanej inwestycji mam ok. pół kilometra i się boję. Widzę przecież co się dzieje w kopalni już istniejącej. Wiem, że takie sąsiedztwo jest bardzo uciążliwe. Wiele czynników się na to składa: brud, hałas, brak melioracji – wylicza pan Grzegorz z Brzeźnicy Leśnej.
Czekają na opinię
Spółka z Torunia kopalnię prowadzić chce na dzierżawionej działce na terenie gminy Niedźwiada. Między przedsiębiorcą, a właścicielem ziemi trwa jednak konflikt. Spór rozpatrzy sąd. Już teraz firma wystąpiła jednak o wydanie decyzji środowiskowej na stworzenie kopalni.
– Na tym etapie nie mam prawa wypowiadać się w tej sprawie. Mogę mieć swoje prywatne zdanie, ale jako urzędnik zobowiązany jestem do wysłuchania przynajmniej trzech opinii w tej sprawie: z sanepidu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz Wód Polskich. Czekam na nie. Pod uwagę muszę też wziąć zdanie społeczeństwa, które już widzę. Dopiero gdy będą już zebrane wszystkie opinie to gmina podejmie decyzję – mówił Marek Kubik, wójt gminy Niedźwiada, który wyszedł do protestujących.