– Jeszcze takiej akcji nie mieliśmy – mówią strażacy z OSP Kobło z gminy Hrubieszów. W niedzielę w nocy pomagali pogotowiu dotrzeć do rodzącej kobiety. Ciężki wóz strażacki z pługiem torował drogę przez zaśnieżone pola, bo ani sprzęt drogowców ani karetka nie miały na to szansy. – Gdy przyjechaliśmy pod drzwi, to już dostałem do przeniesienia dzieciaka w kocyku. Tak to się szybko wszystko działo, że nawet nie wiem czy chłopiec czy dziewczynka – opowiada naczelnik ochotników.
– Wezwanie było w niedzielę, 30 minut po północy. Nasz STAR 266 z pługiem odśnieżnym miał pomóc zespołowi ratownictwa medycznego w dotarciu do rodzącej kobiety w miejscowości Ciołki gm. Horodło. Do akcji skierowany również ciągnik z pługiem z Powiatowego Zarządu Dróg w Hrubieszowie i zastęp JRG Hrubieszów. W trakcie dojazdu na miejsce okazało się, że dziecko przyszło już na świat, a droga do domu, gdzie jest kobieta nie nadaje, się aby samochód pogotowia dojechał na miejsce. Tam latem ludzie mają kłopot, żeby się dostać, chyba w ogóle nie ma drogi i chodzą pieszo. Zimą jest jeszcze gorzej. Ostatni kilometr trasy pokonaliśmy po prostu przez pola – relacjonuje wypadki z niedzielnej nocy Mateusz Wołoszyn, naczelnik OSP Kobło.
Ratownicy z pogotowia przesiedli się do stara z pługiem, za nimi jechał ciągnik PZDH. – Udało nam się podjechać pod same drzwi. Ratownicy wyprowadzili kobietę, która wsiadła do nas, a ja dziecko w kocyku podałem do ciągnika drogowców. Oni mają nowiutki sprzęt i zadecydowano, że u nich w kabinie dziecku będzie cieplej. I tak wróciliśmy przez pola do karetki – dodaje naczelnik.
Później kobieta z dzieckiem, już ambulansem pojechała do oddalonego o 11 km szpitala.
Jak dowiedzieliśmy się w hrubieszowskiej placówce, strażacy witali na świecie chłopca. Mama z synem bezpiecznie dotarli na oddział i czują się dobrze.
Cała akcja była możliwa dzięki leciwemu starowi, którego używają strażacy z OSP Kobło. Jak tłumaczą użytkownicy, tylko taki ciężki wóz radzi sobie tej zimy, która już dawno nie była w tym rejonie taka śnieżna.
- Używamy go do odśnieżania gminnych dróg, świetnie się sprawdza – mówią strażacy, którzy pięć lat temu sami poskładali swojego STARA 266, wykorzystując stare nieużywane auto, które nieodpłatnie pozbyła się armia na rzecz gminy. On jest z 1988 roku ale ma wszelkie homologacje i pozwolenia, jest w pełni sprawny. Mamy jeszcze drugi, nowy lekki samochód, którym na przykład wozimy starsze osoby na szczepienia – dodaje naczelnik Wołoszyn.
W OSP Kobło jest 25 strażaków ochotników, których w każdej chwili można wezwać na akcję. W ogóle w OSP Kobło działa 45.