Miała być wielka inwestycja, ale już na pewno jej nie będzie. I nie ma znaczenia, jak NSA oceni decyzję konserwatora zabytków, który teren dawnego cmentarza żydowskiego wpisał do rejestru zabytków. – My na tym gruncie nie wbijemy łopaty – zapowiada przedstawiciel firmy, która zamierzała budować w Biłgoraju centrum handlowe.
Sprawa ciągnie się od wielu lat. W 2016 roku warszawska spółka Nizio Development One kupiła od firmy transportowej blisko 2-hektarową działkę przy ul. Konopnickiej. W miejscowym planie zagospodarowania to teren przeznaczony m.in. na usługi. Inwestor zamierzał wybudować duże centrum handlowe z parkingami. Ponieważ jednak po sąsiedzku znajdował się ogrodzony cmentarz żydowski, plan przewidywał utworzenie na działce 10-metrowego pasa zieleni oddzielającego sklepy od nekropolii.
Z tych planów nic nie wyszło, bo w międzyczasie wojewódzki konserwator zabytków wpisał do rejestru zabytków działkę, na której miała ruszyć budowa. To teren, na którym funkcjonował cmentarz żydowski, a w czasie II wojny światowej dokonywano egzekucji, chowając pomordowanych w masowych grobach.
Inwestycja nie ma sensu
Inwestor zaskarżył tę decyzję do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie początkowo postanowienie konserwatora uchylił, ale po kolejnych licznych odwołaniach obu stron, w styczniu 2019 roku ostatecznie uznał, że skargi inwestora nie zasługują na uwzględnienie. Spółka Nizio Development One postanowiła wówczas jeszcze dochodzić swoich praw w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Z naszych informacji wynika, że skarga ma być rozpatrzona właśnie teraz. Termin posiedzenia sądu wyznaczono na 6 czerwca.
– Jakakolwiek by decyzja NSA w tej sprawie nie była to nie ma dla nas w tym momencie większego znaczenia. My tej inwestycji już nie zamierzamy realizować. W tym momencie ona już nie ma sensu – mówi Dariusz Nizio z zarządzu Nizio Development One. Zdradza, że już blisko 3 lata temu jego firma skierowała sprawę do sądu w Zamościu. Odszkodowania za poniesione straty domaga się od skarbu państwa i samorządu.
To nie nasza wina
– Nie dziwię się rozgoryczeniu i roszczeniom inwestora, bo kupował działkę w dobrej wierze, z przekonaniem, że będzie mógł zrealizować swoją inwestycję zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, a okazało się to niemożliwe – komentuje burmistrz Janusz Rosłan, który rządzi w Biłgoraju już piątą kadencję. Jako gospodarz miasta w żadnym stopniu nie czuje się winny zaistniałej sytuacji. – Zwłaszcza, że działki nie sprzedawało miasto, ale firma, która wcześniej nabyła ją od syndyka masy upadłościowej przedsiębiorstwa funkcjonującego na terenie dawnego cmentarza żydowskiego jeszcze w czasach PRL – podkreśla samorządowiec.
Zdaniem Rosłana w sprawie gruntów przy ul. Konopnickiej doszło do bardzo poważnych zaniedbań, ale... jeszcze w latach 50. ubiegłego stulecia.
Buldożery na kirkucie
To wtedy na teren przy ul. Konopnickiej wjechały buldożery, które resztki grobów i ludzkie szczątki zepchnęły w jedno miejsce. Całość przysypano ziemią, tworząc wysoką pryzmę. Wkrótce działalność rozpoczęło Przedsiębiorstwo Budownictwa Terenowego, tzw. betoniarnia. Teren został formalnie przeznaczony pod przemysł, usługi i zieleń. Nie zmieniły tego kolejne plany zagospodarowania przestrzennego uchwalane w 1989 i 2000 r. Co ważne, żadnych uwag nie zgłaszał wtedy ani ówczesny konserwator zabytków, ani Gmina Żydowska.
Gdy betoniarnia upadła w 2008 roku syndyk sprzedał działkę firmie planującej budowę bazy transportowej. Podczas prac w ziemi natrafiono na ludzkie kości. Prokuratura ustaliła wtedy, że to szczątki ofiar wojny. Rosłan zebrał nawet wspomnienia świadków tragicznych wydarzeń.
– Przekazywałem wówczas te informacje Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Sprawa została scedowana na wojewodę. Przeprowadzono badania archeologiczne, ale szczątków w ziemi nie odkryto, bo zostały już usunięte w latach 50. Natrafiono jedynie na pojedyncze i mocno rozdrobnione kości – wspomina samorządowiec.
Grunt i odszkodowanie
Burmistrz Rosłan przekonuje, że szanuje przywiązanie Żydów do ich tradycji i religii. Dlatego gdy Gmina Żydowska wystąpiła o przekazanie jej należącej do miasta działki z pagórkiem, w którym spoczywają szczątki zbeszczeszczone w latach 50., nie oponował. W tej sprawie zawarto ugodę, ale do formalnego przekazania gruntu jeszcze nie doszło, bo sprawa jest wciąż rozpatrywana przez komisję regulaminową.
Tymczasem inwestor czeka na decyzję sądu w sprawie odszkodowania. Jeśli je wygra, dawny cmentarz żydowski stanie się znów własnością skarbu państwa.
Historia żydowskich cmentarzy
Cmentarz żydowski przy ul. Konopnickiej nazywany jest nowym. Powstał w pierwszej połowie XIX w. W czasie wojny został zniszczony, w latach 80. wieku część terenu ogrodzono i utworzono lapidarium, które w 2004 roku przekazano Gminie Żydowskiej. Tzw. stary cmentarz żydowski funkcjonował przy ul. Morowej, obecnie 3 Maja. Obecnie w jego miejscu znajduje się boisko. Najstarszy kirkut w mieście został założony prawdopodobnie pod koniec XVI w. w pobliżu dawnej synagogi. Przed 1939 nekropolia już nie była użytkowana i pełniła funkcję pastwiska. Po II wojnie światowej u zbiegu obecnych ulic Lubelskiej i Nadstawnej powstało osiedle mieszkaniowe.