Swą ofiarę uwięzili, bili, wozili w bagażniku auta a na koniec wypuścili nago w lesie. Prokuratora w Opolu Lubelskim oskarżyła o to rolników z gminy Chodel; Mariusza P., jego żonę Monikę oraz ich znajomego Mariusza F.
28 maja do małżonków zjechali znajomi na grilla. Następnego dnia Mariusz P. wraz ze znajomym Mariuszem F. zobaczył swego byłego pracownika pod sklepem.
Z aktu oskarżenia wynika, że chwycili go za ręce i siłą doprowadzili do samochodu. Mężczyznę zawieźli do miejsca zamieszkania Mariusza P. Tam dotkliwie go pobili. Potem wrzucili 26-latka do bagażnika vw polo. Za kierownicą usiadła żona właściciela gospodarstwa. Po trzech godzinach dojechali do lasu w okolicach Staszowa w woj. świętokrzyskim. Po drodze mężczyźni uchylali klapę bagażnika i okładali 26-latka pięściami.
W lesie mężczyzna musiał wysiąść z auta i rozebrać się do naga. Napastnicy zostawili go nagiego. 26-latek dotarł do najbliższych zabudowań. Ktoś dał mu ubranie i zawiadomił policję. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami głowy: złamanym nosem i szczęką trafił do szpitala.
Małżonkowie zostali zatrzymani przez policję. Prokuratura oskarżyła ich również o rozbój, bo 26-latek twierdzi, że zabrali mu telefon i kilkadziesiąt złotych.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.