Jedno z największych złóż bursztynu w Polsce znajduje się pod polami w okolicach... Lubartowa. Rynkowa wartość kamieni może przekraczać nawet 10 milionów złotych. Jest już pierwszy chętny do kopania.
Ale lubelskie złoża mogą być znacznie większe. Państwowy Instytut Geologiczny szacuje, że obszar "bursztynonośny” ciągnie się od Parczewa aż do granicy z Ukrainą i Białorusią. Na razie jednak jedynym pewnym miejscem, gdzie warto kopać, są właśnie okolice Lubartowa.
Mieszkańcy okolicznych wsi o bursztynach wiedzą od dawna. - Oczywiście, że są - zapewnia Sławomira Baran z Górki Lubartowskiej. - Tutaj nawet jeden ksiądz firmę wysłał. Chciał, żeby mu przywieźli bursztyny do wysadzenia jakiejś komnaty. Ale coś im chyba nie wyszło.
Według geologów minerały znajdują się pod 20-metrową warstwą piachu w gminach Niedźwiada i Ostrówek. Miejscami kamienie zalegają znacznie płycej. Raz po raz przekonują się o tym mieszkańcy. - Ktoś kopał studnię. I dokopał się do bursztynów na głębokości 16 metrów - opowiadają mieszkańcy Niedźwiady.
Do wydobywania cennych kamieni zgłosił się już pierwszy chętny. Koncesję na poszukiwanie dostał Grzegorz Rutkowski, producent biżuterii z Garwolina. Ale roboty jeszcze nie ruszyły, bo coraz pojawiają się jakieś problemy. - Ale napaliłem się na te bursztyny, więc nie zrezygnuję - zapewnia jubiler. - Potrzebuję tylko ekipy, która razem ze mną zajęłaby się szukaniem, a później wydobywaniem minerału.
Ale znalezienie fachowców nie jest łatwe. Już dwie firmy wjeżdżały na Górkę Lubartowską. I nic. Robotnicy nie mieli odpowiedniego sprzętu. To nie jedyny problem. Firmy sporo sobie liczą za nawiercanie otworów. A bez nich nie można określić, na jakiej głębokości i w którym miejscu znajdują się najobfitsze złoża. Jeden nawiert to około tysiąc złotych. Ażeby precyzyjnie określić położenie bursztynów, trzeba przeprowadzić nawet 150 odwiertów.
- To masa pieniędzy - przyznaje Rutkowski. Dlatego szuka firmy, z którą mógłby rozliczyć się później, po dokopaniu się do złoża. A jest się o co bić. Ceny kilograma bursztynu na rynku wahają się do 50 dolarów (najlichsze okazy) do ponad 500 dolarów (najbardziej okazałe kamienie).
Ze złóż cieszą się także władze gminy Niedźwiada, bo dzięki "bursztynowej gorączce” o gminie może zrobić się głośno. Choć na początku bały się, że ewentualna kopalnia przeszkodzi w budowie planowanego w pobliżu lotniska dla pasażerskich samolotów.
- Ale zrobiliśmy pomiary i wszystko jest w porządku - mówi Tadeusz Grzegorczyk, zastępca wójta. - Możemy mieć i pasy startowe, i kopalnie bursztynów.