Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika, jest człowiekiem renesansu: studiował na trzech kierunkach naraz. Koszty nauki pokryli podatnicy. Podobnie urządziła się władza w Biłgoraju. Tyle
że tamtejszy były burmistrz zwraca teraz pieniądze w ratach.
– Jestem burmistrzem od 1996 r. Nigdy wcześniej nie korzystałem z możliwości dokształcania się – tłumaczy burmistrz. I nadrabia zaległości.
Burmistrz studiował integrację europejską, administrację i zarządzanie w Instytucie Administracji Publicznej oraz public relations (PR) na Uniwersytecie Warszawskim. Tylko ta ostatnia pozycja kosztowała podatników 7,9 tys. złotych. Nie licząc kosztów przejazdów i delegacji.
Dlaczego burmistrz, który zarabia prawie 8 tys. zł brutto, nie płaci za własne studia? – To rodzaj długu publicznego wobec lokalnej społeczności, który zamierzam spłacić ciężko pracując – wyjaśnia Czubiński. – Uznałem, że najlepiej będzie w jednym roku studiować kilka kierunków. Te, które wybrałem, są potrzebne na różnych etapach pracy w samorządzie. Rozłożenie tych kosztów na osiem lat nie zrobiłoby takiego wrażenia.
Co mieszkańcy Kraśnika będą z tego mieli? – Jeśli chodzi o studia europejskie, to aktualną wiedzę w tej dziedzinie powinien mieć każdy samorządowiec na szczeblu zarządzającym. Jeśli zaś chodzi o PR, to efekty są już widoczne. Organizujemy ogólnopolską konferencję w Kraśniku, która promuje miasto i cieszy się dużym zainteresowaniem samorządowców z całego kraju – dodaje burmistrz.
– To są studia, które przydadzą się Piotrowi Czubińskiemu jako politykowi, a nie jako burmistrzowi miasta. I wypadałoby zapytać radnych o tak znaczący wydatek – podkreśla Mirosław Sznajder, radny niezrzeszony, polityczny przeciwnik Czubińskiego.
Na dokształcaniu za publiczne pieniądze przejechał się już były burmistrz Biłgoraja. Za studia podyplomowe Stefana Oleszczaka miasto zapłaciło 7 tys. 422 zł. Jednak Regionalna Izba Obrachunkowa w Lublinie uznała, ze ani Stefan Oleszczak, ani Mirosław Tujak, były przewodniczący Rady Miasta nie mieli prawa dokształcać się za pieniądze podatników.
– Oleszczuk oddaje pieniądze – mówi nowy burmistrz, Janusz Rosłan. – Poprosił o rozłożenie tego na raty. Pan Tujak pieniędzy nie chce oddawać. Sprawą zajmuje się teraz prokuratura.