Dyrektor szpitala w Opolu Lubelskim ogłosił konkurs dla lekarzy z całej Polski, którzy chcieliby zastąpić jego pracowników.
Przypomnijmy. Lekarze zażądali urlopu za pracę ponad unijny limit, powołując się na precedensową sprawę Czesława Misia, pediatry z Nowego Sącza. Miś domagał się w sądzie płatnego urlopu za dyżury. Sąd w Krakowie, stosując się do unijnej dyrektywy zabraniającej pracy ponad 48 godzin tygodniowo, wydał orzeczenie po myśli lekarza.
Dyrektor Stpiczyński zgodził się dać chirurgom dni wolne, ale bez wynagrodzenia. Wtedy medycy wycofali się. – Rezygnujemy z dni wolnych, jeżeli miałyby być bezpłatne, ale nie rezygnujemy z urlopu, który powinien być płatny – komentują chirurdzy.
Inspekcja pracy interpretuje sprawę po myśli lekarzy. – Dni wolne za pracę ponad limit powinny być płatne – uważa Krzysztof Sudoł, rzecznik inspekcji pracy w Lublinie.
Tak, czy inaczej dyr. Stpiczyński ogłosił konkurs na pracę na oddziale chirurgicznym, bo – jak dodał – nie jest pewien, czy lekarze mogą w świetle prawa zrezygnować z dni wolnych. – Ale to nie jedyny powód konkursu – twierdzi. – Chirurgia jest najbardziej deficytowym oddziałem w szpitalu. Chcę zmienić tam formę zatrudnienia, rezygnując z etatów. Wynagrodzenie będzie zależało od pracy.
Czy to znaczy, że chirurdzy kiepsko pracują? – Kiepsko – ocenia. – Skupiają się na leczeniu żylaków, ropni paznokci, itp. Nie jest to chirurgia z prawdziwego zdarzenia, która miałaby charakter zabiegowy.
To nie koniec rozgrywek dyrektorsko-lekarskich. W Sądzie Pracy w Puławach leżą pozwy od 25 opolskich lekarzy, żądających „misiowego” za pracę ponad unijny limit. Podobne wpłynęły też z Puław i Ryk. – W sumie 145 – mówi Danuta Wolska, wiceprezes Sądu Rejonowego w Puławach. – W żadnej ze spraw nie ma jeszcze wyroku.