Zdesperowana 19-latka z Lubelszczyzny wystawiła na sprzedaż na aukcji internetowej samą siebie. W ten sposób chciała zebrać pieniądze na leczenie.
Cena wywoławcza to zaledwie 0,01 dolara. Dziewczyna podpisująca się jako Magdalena twierdzi, że szuka kogoś, kto przekaże jej pieniądze na leczenie otyłości. W zamian jest w stanie dać wszystko. Swoją ofertę zatytułowała "Stwórz nową osobę”.
Dziewczyna twierdzi, że cierpi na zaburzenia hormonalne, które powodują u niej chorobliwą otyłość. Rodzice nie pozwalają jej się leczyć, a ona nie ma pieniędzy na wizyty u lekarza. "Urodziłam się w miejscu, gdzie ludzie są biedni i religijni.
Oczywiście nie wszyscy, ale moi rodzice są. Uważają, że wygląd, ubiór, ciało nie jest ważne. Ważę 100 kg, mam duży nos, brzydką cerę i włosy oraz blizny” - napisała po angielsku na aukcji. Potencjalnego kupca zapewniała, że może iść na operację plastyczną lub wyjechać do innego kraju.
We wtorek udało się nam z nią skontaktować przez e-mail. Nie chciała podać nazwy miejscowości, w której mieszka. - Nie mogę udzielić żadnych konkretnych informacji związanych z miejscem zamieszkania. Gdyby moi rodzice dowiedzieli się o całym przedsięwzięciu, zrobiliby wszystko, żeby uniemożliwić mi dalsze prowadzenie aukcji.
Moja sytuacja rodzinna jest bardzo trudna. Poza tym, wydaje mi się, że nie ma sensu szukać nabywców w Polsce - odpisała nam dziewczyna. Kilkanaście minut później z aukcji zniknęła jej oferta.
Zdaniem psychologów, zachowanie nastolatki jest dramatycznym wołaniem o pomoc. - To szokujące i bardzo niepokojące, bo dla normalnego człowieka życie jest największą wartością, którą chce chronić za wszelką cenę. Jeśli ktoś wystawia je na aukcję internetową i chce je oddać drugiej osobie, to jest to bardzo niebezpieczne - alarmuje psycholog Anna Siudem.
Prawdopodobnie nastolatka chce zwrócić na siebie uwagę. - Jeśli nikt się nią nie zainteresuje, to może się to skończyć tragicznie. Jeśli ktoś podejrzewa, że może chodzić o osobę z jej otoczenia, to niech koniecznie nawiąże z nią kontakt - dodaje Siudem.
Pomoc nastolatce oferuje również znany lubelski lekarz. - Niech się zgłosi, to od razu się nią zajmę. Jak będzie trzeba położymy ją do kliniki. Nie będzie jej to nic kosztowało - zapewnia prof. Jerzy Łopatyński, endokrynolog ze szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie.