Wczoraj w Nasirii w Iraku przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Australii i Polski spotkali się po raz pierwszy z iracką opozycją i emigracją, żeby rozmawiać o przyszłości państwa. Początek był trudny
Tymczasem prawie 400 polskich firm już zgłosiło chęć udziału w jego odbudowie, 20 z nich jest z Lubelszczyzny. Jakie mają szanse? – Atutem dla Amerykanów, którzy w pierwszym okresie będą decydować o odbudowie, jest znajomość irackiego rynku. Pomocna dla polskich firm będzie też dotychczasowa współpraca z amerykańskimi kontrahentami – mówi Marek Kłoczko, sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarczej.
Dzisiaj wniosek do izby ma złożyć Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego „Puławy” SA. – Rozmawiamy też bezpośrednio z naszym amerykańskim partnerem, firmą Elba Onyx z Waszyngtonu, która realizuje wiele rządowych projektów i już działa w Iraku – mówi Janusz Smaga, prezes puławskiej przemysłówki.
Duże szanse na „kontrakt iracki” ma też lubelska przemysłówka. – Występujemy z całym pakietem ofertowym w ramach grupy Polimex-Cekop, w której są też przedsiębiorstwa zajmujące się budową i remontami obiektów związanych z przemysłem rafineryjnym – mówi Leszek Skowroński, prezes Lubelskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego „Przemysłówka”. (jaxa)