W hipermarketach można się dziś spodziewać dużych kolejek. Związkowcy zapowiedzieli strajk włoski, który ma sparaliżować pracę największych sieci. Protest potrwa cały dzień.
– Będziemy wyjątkowo skrupulatnie wykonywać nasze obowiązki – zapewnia Krzysztof Wodrowski z lubelskiej "Solidarności”. – Kasjerki będą bardzo dokładnie sprawdzać wszystkie produkty.
Związkowcy protestują przeciwko ograniczaniu przez właścicieli sklepów kosztów pracy. Chodzi m.in. o cięcia w zatrudnieniu.
– Coraz mniej ludzi wykonuje coraz więcej obowiązków – dodaje Wodrowski. – Poza tym, pracodawcy nagminnie zatrudniają pracowników na czas określony i na część etatu. Oczywiście, trzeba pracować, jak na całym. To nie jest uczciwe.
"Solidarność” sprzeciwia się również zastępowaniu etatowych załóg pracownikami firm zewnętrznych. Rozwiązanie to jest coraz szerzej praktykowane.
Według związkowców, mimo kryzysu, obroty sieci handlowych nie spadły. Firmy stać więc na zwiększenie zatrudnienia.
W czasie dzisiejszego protestu nie przewidziano żadnych pikiet. – To jest pierwszy krok. Jeśli pracodawcy nie siądą z nami do konkretnych rozmów, będą ostrzejsze protesty zapowiada Wodrowski.
Dziś protestów nie należy się spodziewać tylko w lubelskich hipermarketach E.Leclerc. Nie działają tam żadne związki zawodowe.