Prezes ZUS w Warszawie po raz drugi odmówił Halinie Sycie renty rodzinnej w drodze wyjątku.
Taki wniosek Halina już napisała i wysłała do prezesa ZUS. Teraz czeka na odpowiedź. - Już nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć... - mówi zrezygnowana Halina. - Ciężko mi bardzo, ale muszę wierzyć, że nie zostaniemy sami w tym nieszczęściu. Że będę miała za co nakarmić dzieci i kupić dla siebie leki.
Tę dramatyczną historię opisujemy od kilku miesięcy. Chora rana raka kobieta jest po ciężkiej operacji i radioterapii. Jej mąż zmarł nagle dwa lata temu. Kobieta samotnie wychowuje 10-letnie bliźniaki. Rodzina utrzymuje się z tego,
co dostanie z opieki społecznej w Niemcach. Kilka dni temu ZUS odmówił Halinie renty rodzinnej na synów, o którą wystąpiła w drodze wyjątku. Pozbawił ją też świadczenia rehabilitacyjnego, gdyż stan chorej nie rokuje poprawy. Halina nie może podjąć pracy, nie ma prawa do żadnych pieniędzy z ZUS. Boi się, że nie będzie też miała prawa do ubezpieczenia społecznego, a w jej sytuacji oznacza to zaniechanie leczenia nowotworu.
- Nadzieja umiera ostatnia - szepce Halina. - Przecież nie można tak zostawić człowieka, skazując go na wegetacje w chorobie...
(mag)