Jeżeli pogoda pozwoli, to w poniedziałek z lotniska w Radawcu wystartują samoloty ze szczepionkami dla lisów. Akcja przeciwko wściekliźnie potrwa do 28 kwietnia.
Akcja obejmie teren całego województwa. – Szczepionki spadną na kompleksy leśne, pola, łąki z pominięciem terenów zabudowanych – mówi dr n. wet. Monika Michałowska-Pająk, Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny. Na ziemię spadną szczepionki w postaci stożkowatego krążka o wymiarach 30 na 9 mm, koloru brunatnego o intensywnym zapachu rybnym.
- W czasie trwania szczepienia apelujemy, aby wszystkie psy były trzymane na uwięzi, a koty zamknięte w pomieszczeniach. Najmniejszy kontakt człowieka czy zwierzęcia domowego sprawi, że lis nie podejmie szczepionki – dodaje dr Monika Michałowska-Pająk.
Akcja będzie obsługiwana przez 10 maszyn. – Przewidujemy, że na kilometr kwadratowy spadnie od 20 do 30 szczepionek. Większe dawki trafią na tereny graniczące z Ukrainą i Białorusią, mniejsze na zachodnią cześć regionu – dodaje dr Monika Michałowska-Pająk. – Termin tegorocznego szczepienia może ulec wydłużeniu, jeżeli pogoda utrudni loty – dodaje.
Lekarze weterynarii przypominają, że szczepionek nie wolno dotykać, a osoba która będzie mieć kontakt z brunatnym stożkiem powinna niezwłocznie zgłosić się do lekarza. W przypadku zwierzęcia niezbędna będzie konsultacja weterynaryjna, choć szczepionka nie jest groźna dla psów czy kotów.
Przez 14 dni od szczepienia myśliwi nie powinni organizować polowań zbiorowych na terenach objętych zrzutami. Ostatni przypadek wścieklizny lekarze weterynarii stwierdzili w 2016 roku, na terenie powiatu tomaszowskiego.