Ile jeszcze będziemy siedzieć w niepewności? – denerwują się żołnierze z naszego regionu, czekający na wylot do Afganistanu. Czekają, bo najpierw do Polski muszą wrócić spóźnieni wojskowi do tej pory służący na misji.
– Ile tak można? – pyta inny żołnierz.
– Nie można puścić teraz żołnierzy do domów – odpowiada ppłk Dariusz Kasperczyk z Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych. – Jak zapadnie decyzja o wylocie, nikt nie będzie ich ściągał z powrotem, często z drugiego końca Polski.
– Muszą czekać, aż wrócą ich koledzy z Afganistanu. – dodaje ppłk Kasperczyk. – Będą transportowani dokładnie tą samą drogą, do tej samej bazy.
Tymczasem, żołnierze VI zmiany utknęli w Afganistanie najpierw z powodu zamieszek w Kirgistanie (gdzie jest amerykańska baza przerzutowa), potem przez pył wulkaniczny znad Islandii (który zamknął przestrzeń powietrzną).
Na misji ma ich zmienić 2,6 tys. kolegów z VII zmiany. 700 już dotarło do Afganistanu (w tym ok. 60 z naszej brygady). 1,9 tys. wciąż czeka na wylot z Polski.
– Wśród nich jest ponad 200 żołnierzy z Lubelszczyzny – mówi kpt. Dariusz Drączkowski z 3. Brygady. Część czeka w Zamościu. Reszta, razem z żołnierzami z innych części kraju, stacjonuje w miejscowości Rząska koło Krakowa.
Ci w Zamościu są zadowoleni. – Żyje się nam tu dobrze, mamy wyjścia do kina, na bilard – mówi jeden z żołnierzy, których spotkaliśmy wczoraj. – Jedzenie jest normalne, jak na wojsko przystało – dodaje inny. – Warunki też w porządku.
– Tyle że musimy być w pełnej gotowości – podkreślają wojskowi. – W każdej chwili możemy lecieć.
Znacznie gorzej jest naszym żołnierzom pod Krakowem. – Nie dość, że obciążenie psychiczne jest ogromne – mówi jeden z nich. – To jeszcze od środy żywimy się tylko suchym prowiantem.
– W magazynach skończyło się jedzenie, które można przygotować w stołówce – tłumaczy żołnierz. – Dostajemy na śniadanie dwie konserwy, kawę, herbatę i cukierka, na kolację to samo.
– Sam 14 dni spędziłem w Pakistanie na suchym prowiancie – podkreśla ppłk Kasperczyk. – To żołnierze. Lecą do Afganistanu. Muszą być przygotowani na takie warunki. A w przeciwieństwie do tych, którzy są w Afganistanie, zawsze mogą wyjść z jednostki, dokupić coś do jedzenia.
Kiedy polecą do Afganistanu? Nie wiadomo