Ma na imię Parys i bardzo szybko rośnie. Lew, który przyszedł na świat w prywatnym zoo w Wojciechowie ma już 10 dni. Został odrzucony przez matkę, ale przygarnęła go suka owczarka staroangielskiego (potocznie bobtail).
- Mały lew trafił do naszej suki Carmen, która niedawno urodziła szczeniaki. Od razu go przyjęła. Lwiątko szybko zorientowało się o co chodzi i teraz ssie mleko razem ze szczeniakami.
Po trzech dniach od narodzin lew otworzył oczy. Teraz stawia pierwsze kroki.
- Bardzo szybko rośnie. Kiedy się urodził ważył 1,4 kg, teraz ma już dwa i pół - opowiada Wiktorowska. - Choć otworzył oczy, to jeszcze do końca nie widzi. Ma jednak wspaniały słuch. Nie ma jeszcze zębów, tylko ostre pazury. Jest żywotny i sprawny. Niedługo pewnie będzie biegał z psami po pokoju.
Ojciec Parysa to biały lew, 1,5-roczny Tabo. Mama to dwuletnia Ela.
- Ela całkowicie zrezygnowała z karmienia i pielęgnacji malucha. Bez problemu pozwoliła zabrać Parysa - dodaje Wiktorowska. - Mleko od Carmen z pewnością będzie lepsze niż sztuczne. Musimy jednak dokarmiać malca butelką.
Opiekunowie Parysa przyznają, że lew ma spory apetyt. Za jednym razem wypija 100 ml mleka, 4-5 razy dziennie.