Pierwszy przypadek, w którym od ukąszeń meszki padła krowa, odnotowano w Stawkach w powiecie włodawskim. Nie oznacza to jednak, że na tym się skończy. Owady pojawiły się wczesną wiosną, ale najbardziej aktywne są teraz, pod koniec maja.
Służby weterynaryjne apelują, by rano i wieczorem, nawet przez najbliższy miesiąc, nie wyprowadzac bydła na pastwiska.
W powiatowych inspektoratach weterynarii w Chełmie, Łęcznej i Białej Podlaskiej nie odnotowano na razie żadnego przypadku padnięcia krowy od ukąszeń meszek. Zdaniem Waldemara Michałojcia z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie, to efekt większej świadomości wśród rolników. - Stado meszek potrafi zabić nawet dorosłego konia. Rolnicy doskonale o tym wiedzą i pilnują bydła - mówi Michałojć. (cyk)