Ponad 20 tys. młodych ludzi z całej Lubelszczyzny obejmie rozpoczynający się w najbliższy poniedziałek pobór do wojska.
- Podstawowy rocznik, który zostanie w tym roku wezwany przed powiatowe komisje lekarskie, to 1988. Chodzi o 18 tys. chłopców - wyjaśnia Józef Różański, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Oprócz tego wezwiemy ok. 2 tys. chłopców ze starszych roczników, od 1983 do 1987. Zaproszone będą też panie, uczennice ostatnich lat studiów medycznych, weterynaryjnych i psychologicznych. Będzie ich ponad 800.
Trzeba jednak pamiętać, że rozpoczęcie poboru nie oznacza jeszcze wcielenia do wojska. Komisje lekarskie (w naszym regionie będzie ich 24) zbadają stan zdrowia poborowych i przydzielą im odpowiednie kategorie wojskowe (najzdrowsi dostaną "A”).
- Kiedyś poborowi, chcąc uniknąć wcielenia do wojska, chcieli wypaść na komisjach jak najgorzej - mówi Gabriela Tomaszewska, sekretarz Wojewódzkiej Komisji Lekarskiej w Lublinie. - Teraz jest odwrotnie. Poborowym zależy na jak najwyższej kategorii, bo często zwracają na to uwagę pracodawcy. Lepsza kategoria to większe szanse na znalezienie pracy.
- A i tak szacujemy, że 95 proc. tych, którzy pojawią się w tym roku na komisjach, skorzysta z prawa odroczenia służby wojskowej, głównie ze względu na naukę - podkreśla ppłk Marek Betiuk, Wojskowy Komendant Uzupełnień Lublin-1. - Młodzi potrafią korzystać ze swoich praw naprawdę nieźle. (mb)