- Pomaganie uzależnia jak narkotyk - mówi Adrian Beściak, który przemierza kraj na wózku inwalidzkim. Zbiera w ten sposób pieniądze na rehabilitację niepełnosprawnej 7-letniej Karolinki
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W środę był w Białej Podlaskiej, w niedzielę będzie w Zamościu. To już trzecia i jak dotąd najdłuższa wyprawa 21-latka z Rzeszowa. Z domu wyruszył 2 lipca. W 54 dni zamierza pokonać 2300 kilometrów.
– Jadę by pomóc 7-letniej Karolince, która od urodzenia porusza się na wózku. Dziewczynka potrzebuje pieniędzy na rehabilitację i na nowy wózek. Jej rodzina nie jest zamożna, a jej jedyny żywiciel - ojciec kilka miesięcy temu doznał urazu i też porusza się na wózku – opowiada Adrian, który swoją wyprawę nazwał „The Best Trip. W drodze po pomoc”.
Był obiecującym sportowcem, mistrzem karate, ale w wieku 15 lat uległ poważnemu wypadkowi. Doznał urazu rdzenia kręgowego i od tamtego czasu porusza się na wózku.
– Miałem moment załamania, ale dość szybko stwierdziłem, że trzeba wziąć się za siebie. Żyć na maksa, cisnąć do przodu, cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy, a nie siedzieć w czterech ścianach – opowiada 21-latek.
Przekonuje, że pomaganie innym działa jak narkotyk. – Uzależnia bardziej niż heroina – żartuje. – Chcę też pokazać mojej mamie, że niepełnosprawny syn wcale nie jest gorszy. Mogę spełniać swoje marzenia i pokazywać wszystkim wokół, że niepełnosprawność to też normalność – podkreśla.
Adrian nie podróżuje sam. Towarzyszy 5-osobowa ekipa, w której jest m.in. fizjoterapeuta. Do pokonania tej 54-dniowej trasy przygotowywał się od stycznia codziennymi treningami.
– Najdłuższy odcinek był z Łeby do Ustki, blisko 80 kilometrów. Ale już z Siemiatycz do Białej Podlaskiej przemierzyliśmy w ok. 5 godzin – opowiada 21-latek. – W trasie jem głównie batony energetyczne i piję specjalne żele.
Zanim zatrzymał się na nocleg w Białej Podlaskiej, eskortowali go motocykliści z klubu Grom i członkowie Klubu Biegacza „Biała Biega”.
– Najtrudniejsze są upały, bo wtedy asfalt przykleja się do kół wózka. Jest jeszcze stres przed TIR-ami, bo gdy jedzie taki 40-tonowy z prędkością ponad 100km/h to pęd powietrza staje się wtedy naprawdę niebezpieczny – mówi.
W każdej z miejscowości gdzie się zatrzymuje, zachęca do wsparcia niepełnosprawnej Karolinki. Na swoim facebooku The Best Trip organizuje też konkursy i licytacje. Do tej pory udało się zebrać 28 tys. zł. Ale Adrian liczy na więcej. – Wszystkie pieniądze trafią do Karolinki – zapewnia.
Pieniądze można wpłacać na konto mamy dziewczynki: Edyta Wolanin, Kadłubiska 14a, 37-610 Narol. Bank Pekao SA w Lubaczowie, 52 1240 2584 1111 0010 2458 7195, z dopiskiem „W drodze po pomoc - The Best Trip 2016”.