Aż 138 pijanych kierowców złapała policja w ten weekend na Lubelszczyźnie. Pijany rowerzysta staranował rowerzystkę, a trzech motocyklistów zderzyło się z… koniem, którego nie upilnował pijany właściciel.
50-letni bezrobotny Andrzej W., 2,5 promila, pędząc rowerem staranował 50-letnią cyklistkę. Kobieta trafiła do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Rowerzysta uciekł, ale wkrótce wpadł…
- To już prawdziwa plaga. W pierwszy wakacyjny weekend zatrzymaliśmy 116 kierowców na "dwóch gazach”, w miniony już 138. To zastraszający wzrost - mówi Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki.
Rekord nieodpowiedzialności pobili trzej amatorzy jednośladów w Żulinie, gm. Łopiennik. W nocy z soboty na niedzielę motocyklem kawasaki zderzyli się z wałęsającym się po drodze koniem.
Dwaj motocykliści, 30- i 46-letni, z poważnymi obrażeniami ciała zostali odwiezieni do szpitala. Pobrano im krew do badań na zawartość alkoholu. Trzeci pasażer kawasaki zbiegł. Szuka go policja.
Prawdopodobnie koń sam wydostał się z zagrody i przez otwartą bramę posesji wyszedł na jezdnię. Po zderzeniu z motocyklem wrócił do stajni. Nie stwierdzono u niego żadnych złamań, a jedynie ogólne otarcia i zadrapania. Właściciel zwierzęcia był pijany - miał promil alkoholu we krwi.
Upalne dni to wyjątkowo zły czas na picie napojów wyskokowych. - Organizm ma większe zapotrzebowanie na wodę, a wtedy nawet najmniejsza dawka alkoholu szybko się wchłania i dłużej się rozkłada - mówi Tomasz Kaczor, lekarz medycyny. Mówiąc krótko: przy obecnej aurze trzeba dłużej odpocząć od kierownicy.
Na drogowo-pijackiej mapie Lubelszczyzny przoduje rejon Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego oraz okolice Roztocza. - Tomaszów Lubelski, Zwierzyniec, Krasnobród to miejsca, gdzie zatrzymujemy najwięcej pijanych kierowców - przyznaje Arkadiusz Kalita