Jeszcze w tym tygodniu gotowe mają być dwa lub trzy pociągi z pięciu zamówionych przez samorząd województwa. Po niedzieli odebrane zostaną pozostałe. W każdym będzie klimatyzacja i windy dla niepełnosprawnych.
– Ze starych wozów został praktycznie sam szkielet i część wózków. Reszta jest nowa – mówi Michał Tyburek z Urzędu Marszałkowskiego. – Koszt całości to 42,8 mln złotych.
Pojazdy będą wyposażone w klimatyzację i nowe fotele; będzie system głosowej zapowiedzi kolejnych stacji, a informacja o położeniu na trasie przejazdu pojawi się na monitorach, które mogą też służyć do wyświetlania reklam. Zamiast starych głośnych drzwi zamontowane będą ciche, tzw. odskokowo-przesuwne.
– Teraz jeździ się byle jak. Dobrze, że w ogóle są pociągi, ale są głośne, przestarzałe i obskurne – mówi pan Janusz z Łukowa. – Czasem trudno otworzyć okno, a co dopiero marzyć o klimatyzacji.
Każdy z pojazdów będzie też dostępny dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich i matek z dziećmi. Bo choć "ezety” nadal będą pojazdami wysokopodłogowymi, to przy drzwiach będą mieć specjalne windy. Będą też stojaki dla rowerów, co do tej pory w podmiejskich pociągach nie zdarzało się zbyt często.
Kompletnie nowe będą też toalety, kabina maszynisty, przednia maska pojazdu i całe jego poszycie. A także silniki. Po modernizacji pojazdy będą w stanie rozpędzić się do 140 km/h (obecnie 120 km/h), ale z racji kiepskich torów nieprędko nam się to przyda.
W przyszłym tygodniu "ezety” powinny przejść oficjalny odbiór. Pierwszej prezentacji możemy się spodziewać podczas planowanych na koniec listopada dni otwartych na lubelskim dworcu. Pracę na torach rozpoczną w grudniu.
Gdzie nimi dojedziemy? – Będą obsługiwać ruch regionalny na wszystkich zelektryfikowanych liniach naszego regionu. Od Białej Podlaskiej przez Łuków, Dęblin, Puławy i Chełm po Dorohusk – mówi Tyburek. – Chcemy też, by Przewozy Regionalne obsługiwały nimi swój pociąg do Warszawy.
Marszałek planuje już zakup czterech zmodernizowanych spalinowych szynobusów, by jeździły m.in. do Kraśnika i Zamościa. Teraz samorząd ma 10 takich pojazdów (jeden stoi uszkodzony po wypadku), ale taka liczba przestanie być wystarczająca, kiedy trzeba będzie obsługiwać kursy do lotniska, a od 2013 r. także do Lubartowa.