Prokuratura oskarżyła Sławomira S., z zawodu ochroniarza, o spowodowanie po pijanemu śmiertelnego wypadku, w którym zginął motocyklista. Podczas śledztwa wyszło na jaw, że on również był pijany.
Lekko ranny Sławomir S. trafił do szpitala. Zawiozła go tam karetka. Przez cały czas miał przy sobie broń, którą policjanci zabrali mu dopiero w szpitalu.
Prokuratura oskarżyła Sławomira S. o spowodowanie wypadku po pijanemu: wymusił pierwszeństwo przejazdu, przez co doprowadził do zderzenia z motocyklistą. Kierowca miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Okazało się też, że pijany był również motocyklista. Badanie krwi pokazało, że miał w organizmie 1,6 promila alkoholu. Według biegłego z zakresu bezpieczeństwa drogowego nie przyczynił się jednak do wypadku.
Ochroniarz stwierdził na przesłuchaniu, że nie przyznaje się do spowodowania wypadku. – Mówił, że nie pamięta, jak doszło do zderzenia – informuje Sylwester Woźniak, szef prokuratury rejonowej w Świdniku.
Sławomir S. odpowiada z wolnej stopy. Prokuratura nie wystąpiła o jego aresztowanie. To rzadkość w sprawach kierowców podejrzanych o to, że po pijanemu doprowadzili do śmiertelnych wypadków.