Jutro kilkudziesięciu mieszkańców Ożarowa, w powiecie opolskim zablokuje drogę prowadzącą do składowiska odpadów. Według burmistrza Opola protest przeciwko powstaniu biogazowi jest nielegalny.
– Ani radni, ani mieszkańcy nic wcześniej nie wiedzieli o tej inwestycji – mówi Mirosław Pietras, sołtys Ożarowa. – Głównym komponentem planowanej biogazowi mają być odpady z ubojni. To wstrzyma rozwój naszego sołectwa, bo kto będzie chciał mieszkać na wsi gdzie śmierdzi?
Protest popierają niektórzy radni. – Wezmę udział w pikiecie – zapowiada Waldemar Domżał, radny miejski. – O inwestycji dowiedziałem się w niedzielę, na zebraniu w sołectwie i jestem zaskoczony. Nie możemy dopuścić, aby tako zakład powstał na naszym terenie.
Urzędnicy nie zgadzają się z argumentami protestujących. – To nieprawda, że nie było informacji o planach budowy biogazowi w Ożarowie – zapewnia Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego. – Sam kilkakrotnie mówiłem o tym podczas sesji i na komisjach. Mam na to kilkudziesięciu świadków.
Demonstranci zapowiadają, że jeśli burmistrz do nich nie wyjdzie, to zablokują drogę. Burmistrz już zapowiada, że na miejscu się nie pokaże. – Nie mogę brać udziału w czymś, co jest nielegalne – tłumaczy Wróbel. – Zawiadomienie po planowanym proteście powinno wpłynąć do urzędu trzy dni przed pikietą, a dostaliśmy je jeden dzień później. Poza tym, we wniosku jest, że ma być blokada drogi, a to jest niezgodne z przepisami.
Na miejscu pojawią się za to policjanci. – Będziemy chcieli tą sprawę rozwiązać spokojnie, bez żadnych sensacji – zaznacza Roman Deszczak, z policji w Opolu Lubelskim.
Burmistrz chce spotkać się z mieszkańcami w innym terminie. W spotkaniu mają uczestniczyć eksperci. Decyzję o powstaniu biogazowni w Ożarowie podejmą radni Opola Lubelskiego.