W okolicach Puław i Radzynia Podlaskiego ściółka leśna ma wilgotność dobrze wysuszonego siana. Tam wystarczy iskra, by wszystko poszło z dymem. Ale leśnicy zakazu wstępu do lasu nie wprowadzają.
W okolicach Włodawy i Janowa Lubelskiego popadało tak, że jest tam niższy, drugi, stopień zagrożenia pożarowego. W pozostałych rejonach obowiązuje trzeci, najwyższy stopień. Oznacza to, że leśnicy są mocno podenerwowani, bo w każdej chwili może się pojawić ogień. I dlatego lepiej nie chodzić po lesie z zapalonym papierosem, bo może się to skończyć nawet 500-złotowym mandatem.