Dzisiaj w Lublinie powstał Parlamentarny Zespół dla Lubelszczyzny. Posłowie i senatorowie chcą skuteczniej walczyć o interesy regionu.
Wiceprzewodniczącą została posłanka Joanna Mucha (PO). Wejście do zespołu rozważa Janusz Palikot szef lubelskiej Platformy.
Zespół Parlamentarny „Blok dla Lubelszczyzny” najpierw zajmie się opóźnieniami w przygotowaniach do piłkarskich mistrzostw Euro 2012. Później posłowie i senatorowie powalczą żeby w projekcie przyszłorocznego budżetu państwa znalazło się jak najwięcej zapisów korzystnych dla regionu.
Parlamentarzystom brakuje skuteczności. Kluczowe drogi na Lubelszczyźnie tylko w części będą miały parametry tras ekspresowych. Przykładowo: nowoczesną drogą S17 z Warszawy dojedziemy tylko do Piask. Nie wiadomo kiedy remontu doczeka się szlak kolejowy E7 (Warszawa – Lublin - Dorohusk).
Mało prawdopodobna jest budowa w Lublinie siedziby państwowego koncernu Polskiej Grupy Energetycznej. Do likwidacji pójdzie Cukrownia Lublin. Kopalnię w Bogdance - miała być przyłączona do Grupy Centrum tworzonej przez Elektrownię Kozienice i grupę Enea – obronili górnicy.
- Nie wszystkie dobre informacje przebijają się. Ja wystarałem się o pieniądze na Teatr Stary, a poseł Elżbieta Kruk na wykup gruntów pod lotnisko w Świdniku – mówił dziś poseł Krzysztof Michałkiewicz (PiS).
Posłowie mogą zapłacić za wspieranie inicjatyw ważnych dla regionu. I to dosłownie. Tak było z Jarosławem Żaczkiem (PiS), który przy jednym z sejmowych głosowań wyłamał się z partyjnej dyscypliny. Partia ukarała go kwotą 1000 zł.
- Dlatego trzeba teraz, kiedy ruszają prace nad projektem budżetu państwa, zabiegać o zapisy korzystne dla regionu. Później głosowania odbywają się zgodnie z dyscypliną partyjną - podkreśla Czelej.
- Najważniejsza jest jedność we własnych szeregach: posłowie muszą dokładnie wiedzieć o co się starają. Powinni przygotować też kilka wariantów działań.
Wreszcie trzeba szukać jak największej liczby sojuszników i w regionie i poza nim: autorytetów naukowych, przedstawicieli Kościoła, związkowców, biznesmenów. Należy im pokazać co zyskają popierając działania posłów - tłumaczy Witold Michałek z firmy doradczej Unilab należącej do Stowarzyszenia Profesjonalnych Lobbystów w Polsce.
Przede wszystkim parlamentarzyści muszą mieć chęć – w lutym na spotkanie z wojewodą w sprawie mizernych środków w kasie państwa na rozbudowę przejść granicznych przyszło ich zaledwie kilku.