Mł. asp. Stanisław Antoniewicz z komendy policji w Rykach pomógł ocalić umierające dziecko. Przez telefon instruował opiekuna chłopca, jak prowadzić resuscytację chłopca. Dzięki pomocy policjanta i szybkiej interwencji pogotowia 5-latkowi nic już nie zagraża.
- Mieszkaniec woj. mazowieckiego prosił o pomoc - mówi Jacek Wójcik, oficer prasowy miejscowej policji. - Pod nieobecność rodziców opiekował się 5-letnim chłopcem. Dziecko biegało po dworze. W pewnym momencie chłopiec upadł i zaczął sinieć. Stracił przytomność i nie było z nim kontaktu.
Stanisław Antoniewicz, pomocnik dyżurnego natychmiast wyjaśnił mężczyźnie, w jaki sposób ma przeprowadzić resuscytację. W tym czasie dyżurny powiadomił o zdarzeniu pogotowie ratunkowe.
- Po kilku minutach funkcjonariusze usłyszeli od zgłaszającego, że dziecko odzyskało funkcje życiowe, lecz nadal jest nieprzytomne - dodaje Wójcik.
Policjant wytłumaczył, jak ułożyć dziecko w pozycji bocznej ustalonej. Chwilę później chłopcem zajęli się ratownicy z pogotowia. 5-latek trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.