14 mln zł z budżetu państwa to za mało, by na Lubelszczyznę można było w końcu przylecieć samolotem. Żeby pomysł się szybko ziścił, potrzeba poparcia. I po to powstało stowarzyszenie "Lotnisko w Świdniku”.
Jak mówi Białowąs, głównym celem stowarzyszenia jest przekonać wszystkich nieprzekonanych, że lotnisko w Świdniku to znakomity pomysł, i że to pomoże gospodarce i turystyce regionu. - Dlatego będziemy organizować spotkania i prezentować nasze pomysły na lotnisko. Pierwsze już we wtorek. Na godz. 14 do hotelu Victoria zaprosiliśmy władze miasta, województwa, biznesmenów i wszystkich, których los lotniska obchodzi. Pokażemy nawet fragment filmu o susłach, o których ostatnio zrobiło się tak głośno - mówi Białowąs.
Bo budowa, a właściwie przebudowa lotniska w Świdniku, odbywałaby się zdecydowanie szybciej, gdyby nie susły. Gryzonie stały się dla przeciwników lotniska doskonałym pretekstem, by ono nigdy tam nie powstało. Ale to właśnie susły stowarzyszenie chce wykorzystać jako atut. Na dowód przywiązania do małych gryzoni, na swojej stronie internetowej umieściło fotografie susła. Członkowie stowarzyszenia mają także inne pomysły na połączenie susła z pasem startowym. - Chcemy ustanowić nagrodę za szczególne zaangażowanie w budowę lotniska - mówi Białowąs. - Będzie to statuetka susła ze złotym śmigłem samolotu. Na razie ten pomysł jest w fazie realizacji. Ale najprawdopodobniej pierwszą taką statuetkę dostanie pani Elżbieta Kruk, bo to właśnie dzięki jej wnioskowi Sejm przegłosował pieniądze na Świdnik.