Posłowie wracają do samorządów. Chcą rządzić w większych i mniejszych miastach Lubelszczyzny. Bo lepsza realna władza niż rola sejmowej maszynki do głosowania.
– Rozważamy dobrych kandydatów, a wśród nich jestem i ja – mówi poseł Adam Abramowicz, który przymierza się do startu na prezydenta Białej Podlaskiej.
– Zastanawiam się. Zajmowałem się sprawami samorządu i nigdy tych związków nie zerwałem – mówi Jarosław Żaczek, który był już zastępcą burmistrza Ryk.
– Skłaniam się ku kandydowaniu, jestem samorządowcem z krwi i kości, chciałbym pracować dla Radzynia – deklaruje Jerzy Rębek. Możliwe, że o władzę w Kraśniku powalczy poseł Jarosław Stawiarski.
W Lublinie do boju o fotel prezydenta stanie poseł Izabella Sierakowska (Socjaldemokracja Polska). – Chcę poświęcić cztery lata dla mieszkańców. Naprawdę wiem, jak to zrobić – zapewniała Sierakowska.
Do startu w samorządowych wyborach nie garną się za to posłowie PO. Choć nie można wykluczyć kandydowania Wojciecha Wilka w Kraśniku, a Włodzimierza Karpińskiego w Puławach. Senator Józef Bergier przymierzał się do fotela prezydenta Białej Podlaskiej.
Nie garną się też ludowcy. – Nie potrzebujemy posiłkować się posłami, mamy wielu dobrych kandydatów na burmistrzów i prezydentów. Ludzie wybrali parlamentarzystów, żeby pracowali w Sejmie – mówi Krzysztof Hetman, szef PSL na Lubelszczyźnie.
Nie jest tajemnicą, dlaczego posłowie chcą zamienić gmach Sejmu na ul. Wiejskiej w Warszawie na gabinety nawet w niewielkich miejscowościach. W stolicy zasilają poselską armię, w większości nie mają wpływu na wielką politykę. Tymczasem prezydent czy burmistrz miasta ma w ręku prawdziwą władzę.
– W samorządzie ma się realny wpływ na rozwój małych ojczyzn. Zmiany widać z miesiąca na miesiąc – tłumaczy poseł Rębek. Jest on autorem lub współautorem trzech ustaw, a czwarta jest w przygotowaniu. – Chciałbym doczekać się, żeby choć jedna trafiła pod obrady Sejmu. W opozycyjnym klubie jest duża rywalizacja i nie zawsze dobre projekty znajdują zrozumienie.
– Projekty poselskie mają bardzo małe szanse na przebicie się, cześć kompetencji przejmują samorządy, coraz większy wpływ ma Unia Europejska – wylicza Żaczek.
Wybory samorządowe odbędą się w najprawdopodobniej w listopadzie. Rząd nie ogłosił jeszcze terminu.