- Ta maszyna może służyć jako powietrzna taksówka oraz śmigłowiec treningowo-szkoleniowy, operacyjny i patrolowy. SW-4 jest tani i szybki. Na jednym baku (500 l paliwa) może przelecieć nawet 800 km - opowiada Jan Sposób, kierownik Zakładu Lotniczego w PZL Świdnik.
Kierownik Sposób twierdzi, że śmigłowiec SW-4 będzie znacznie tańszy od dostępnych dotąd na rynku. Ma kosztować około 750 tys. dolarów.
- Spodziewamy się zamówień wojskowych i cywilnych
- mówi Jan Mazur, rzecznik PZL. - Zaoferowaliśmy małe helikoptery straży granicznej i policji, a także prywatnym przedsiębiorcom na wschodzie i zachodzie Europy. Zainteresowanie wyraziło także MON. Generał Ryszard Olszewski, dowódca Wojsk Lotniczych, zadeklarował zakup 30 egzemplarzy w ciągu najbliższych lat.
Pierwsze SW-4 trafią najprawdopodobniej do Dęblina. Szkolić się na nich będą młodzi piloci. Wiele wskazuje na to, że wkrótce SW-4 będzie jednym z najważniejszych produktów świdnickiej fabryki.