Wielu rodziców i chrzestnych już wzięło kredyty, pożyczki, zaciągnęło długi. A wszystko to w imię świętej sprawy, jaka jest I Komunia Święta dziecka i co ta tym idzie - drogie komunijne prezenty.
Dlatego pani Anna wzięła pożyczkę w pracy, co oznacza, że w tym roku nie wyjadą na wakacje – pożyczkę pochłoną prezenty dla synka i przyjęcie dla rodziny i znajomych.
Liczą pieniądze
Do skromności nawołują księża, ale jest to... wołanie na puszczy.
– Ja nawet wiem, że większość rodziców w dniu I Komunii Świętej ich dziecka nie przyjdzie na popołudniowe nabożeństwo – mówi bezradnie ksiądz Piotr Trela z Końskowoli. – Wszyscy jeszcze będą biesiadować. I nie mam wątpliwości, że w wielu domach ukradkiem będzie się piło alkohol. Znam też rodziny, które nie będą w stanie spłacić kredytów, jakie na to wszystko wzięli. Popadną w tarapaty.
– Blisko 2,5 tysiąca za quad to nawet dla mnie za drogo – twierdzi Janusz Bogdański, którego chrześniak przyjmie po raz pierwszy komunię. – Wiem, że sprawiłby dziecku radość. Ale quad wcale nie jest taki bezpieczny. Słabszy, mniejszy chłopiec nie będzie w stanie nad nim zapanować. A jak zechce wyjechać na ulicę? Miałbym go na sumieniu, gdyby coś się stało.
Problem w tym, że może to być jeden z kilku aparatów, jakie tego dnia dostanie dziecko.
– Wkrótce będzie kursować lista, jak do zakupu ślubnych prezentów – śmieje się pan Janusz.
Pieniądze liczą nie tylko rodzice "komunisty”, lecz także zaproszeni goście.
A księża wciąż będą nawoływać do skromności. Na próżno...
Co można kupić, a czego lepiej nie kupować
Jeśli już kupować, to może to być piękny album, np. "Papież i dzieci”, wydanie obrazkowe Biblii, książki. Ludzie nie widzą potrzeby obdarowywania książkami i mogę nawet powiedzieć, że wygłupiają się – kupując rowery, komputery. To wszystko przesłania Pana Jezusa. A to on w sercu dziecka powinien być w tym dniu najważniejszy. Takich kosztownych prezentów nie powinno się kupować, dają je ludzie małej wiary, którzy nie rozumieją istoty Eucharystii. Organizowane są przyjęcia – mam nadzieję, że bez alkoholu – ale dla kogo? Dla dorosłych. A to powinien być dzień radości dla dziecka. •
Ks. Janusz Kozłowski - wikariusz parafii NMP Matki Kościoła w Świdniku
Ks. Piotr Trela - proboszcz parafii pw. Znalezienia Krzyża Świętego i św. Andrzeja Apostoła w Końskowoli
Ks. Andrzej Mizura - proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Osinach
Nie psujcie dziecka – nie dawajcie pieniędzy!
lubelskim psychologiem
• Co podarować dziecku z okazji I Komunii Świętej?
– Uważam, że dziecko odniesie więcej korzyści z prezentu niż z pieniędzy, które ostatnio się daje. Dziś pieniądz jest wszechobecny, nie można uczyć materializmu. Często zresztą przydają się one rodzicom, którzy ponieśli wydatki związane w urządzeniem przyjęcia.
• A muszą je organizować?
– W elemencie naszej tradycji jest chrzest, I Komunia Święta i ślub, kiedy to urządzane są przyjęcia i dawane prezenty. Rodzice wtedy oczekują, że im się to zwróci, a gość chce odwdzięczyć się za zaproszenie i przynosi prezent.
• Ja nie pamiętam takiej tradycji. Nawet księża nawołują do skromności.
– Myślenie księży jest pozytywne, ale trudno te nawyki zmienić – nawyk dawania i otrzymywania. I nie ma sensu z tym walczyć, choć w każdym ofiarowanym prezencie powinien być element związany
z I Komunią Świętą – książka religijna, kartka, krzyżyk.
• Jednak wielu biedniejszych rodziców zadłuża się, żeby dziecku nie było przykro.
– Jakieś przyjęcie nawet biedniejsze rodziny mogą zrobić. Gdyby jednak zaistniała taka sytuacja,
że ani prezentów, ani gości, to po prostu trzeba o tym z dzieckiem porozmawiać wcześniej, wytłumaczyć sytuację materialną, pobyć z nim razem, zaproponować coś innego niż przyjęcie w domu. Ja wiem, że ta nowa tradycja sprawiła, że ludzie oszaleli na punkcie licytowania się na prezenty. Niestety, nie zapobiegniemy temu.
Rozmawiała Maria Kolesiewicz