Ruszyło prokuratorskie śledztwo w sprawie wydania przez Wojewódzki Urząd Pracy w Lublinie 35 tys. zł na wynajęcia sali w Chełmie.
Przypomnijmy. W listopadzie ub. roku Dziennik Wschodni ujawnił wydatki WUP na spotkanie. Urząd zapłacił prywatnej firmie Pierrot aż 35 tys. zł za wynajęcie sali. Z załącznika do faktury VAT wystawionej przez Pierrot i opisanej przez księgowość WUP wynika, że np. wynajęcie "gołej” sali kosztowało aż 3050 zł, przygotowanie
50 stolików oraz "planu ich rozmieszczenia” 1830 zł, a opłacenie 10 kelnerów 5368 zł (wszystkie kwoty brutto).
Po naszym tekście do WUP wkroczyli kontrolerzy marszałka województwa. Oprócz wyższej od rynkowej ceny wynajęcia sali ich wątpliwości wzbudziła lista uczestników spotkania: brakowało imion uczestników i nie wszędzie są podpisy.
Ówczesny dyrektor WUP Jacek Gallant twierdził, że cena była negocjowana, a w Chełmie nie znalazła się firma gotowa wynająć salę taniej. Argumentował też, że wydatek został zaakceptowany i zrefundowany przez europejski program Interreg, a w dodatku w budżecie projektu na spotkanie było 44 tys. zł.
Kontrolerzy nie znaleźli dokumentów potwierdzających negocjowanie ceny. Ponieważ była to kolejna kontrola, która wykazała nieprawidłowości, Zarząd Województwa kilkanaście dni temu odwołał dyrektora Gallanta.