Proboszcz z Lubartowa przesunął nagrobki na mogile nieznanego żołnierza. Dzięki temu wygospodarował wolny plac. Mieszkańcy podejrzewają, że to pod nowe groby i za duże pieniądze. Ksiądz tłumaczy, że chodzi o estetykę.
Mogiła nieznanego żołnierza znajduje się kilkadziesiąt metrów od głównej bramy cmentarza. 63 nagrobki z metalowymi tabliczkami „Żołnierz nieznany” są rozmieszczone w ośmiu równych rzędach. 2 listopada Cyfrowicz spostrzegł, że pierwszy rząd nagrobków został przesunięty nieco do tyłu. W to miejsce przeniesiono osiem nagrobków z ostatniego rzędu. Dzięki temu na końcu mogiły powstał pusty plac.
– Tam leżą legioniści Piłsudskiego, którzy zginęli pod Lubartowem w 1915 roku – mówi Cyfrowicz. – Niektórzy byli najpierw pochowani na cmentarzu w Kamionce, ale w 1935 roku przeniesiono ich zwłoki do Lubartowa. Widać lepiej byłoby gdyby zostawiono ich w Kamionce.
Na wygospodarowanym placu zmieści się sześć nowych grobów. A na lubartowskim rzymskokatolickim cmentarzu nowe groby mogą powstać tylko na miejscu starych. Albo na położonym na peryferiach miasta cmentarzu komunalnym.
Lubartowskim cmentarzem administruje ks. Andrzej Tokarzewski, proboszcz parafii św. Anny. – Od alejki było pół metra wolnego miejsca – mówi. – Więc te ostatnie nagrobki zostały tam przeniesione, żeby to wyglądało estetycznie.
• A co powstanie w tam, skąd zostały zabrane płyty?
– Nie powstanie nic.
• A mieszkańcy zarzucają księdzu, że szykuje tam nowe miejsca na groby...
– To jest cmentarz parafialny. Parafia ma prawo przesuwać groby pół metra w tę czy w tamtą stronę. A tym bardziej grób, który był 100 lat temu zrobiony. Ma prawo do tego, żeby robić porządek na cmentarzu. Niedługo dojdzie do tego, że parafia nie będzie mogła zerwać kwiatka na swoim cmentarzu.
Proboszcz twierdzi, że w mogile nie leżą piłsudczycy, tylko inni żołnierze, nawet rosyjscy. Ale Jan Rećko ze Związku Piłsudczyków, mieszkaniec Lubartowa, mówi, że tam są pochowani polscy żołnierze. Niekoniecznie legioniści, ale Polacy. – Zawsze chodzimy tam z synem i zapalmy znicze. Wiem, że miejsca na cmentarzu się kończą, a do drugiego, nowego, jest bardzo daleko. To bulwersująca sprawa. To nie jest dobry sposób na robienie nowych miejsc pochówku.
Sprawę badała lubartowska policja, która dostała zgłoszenie, że nagrobki z mogiły zginęły. – Ustaliliśmy, że zostały tylko uszeregowane – mówi Dionizy Kuchta, komendant powiatowy policji. – Ale po co, to już nas nie interesuje.
Sprawą zainteresował się natomiast lubelski oddział Związku Piłsudczyków. – Najbliższe spotkanie mamy 4 grudnia, w urodziny marszałka. Wtedy zdecydujemy, jakie podejmiemy kroki – mówi Tomasz Dyzma, prezes oddziału.