Pod koniec roku z ośrodka dla uchodźców w Lublinie wyjechało 50 Czeczeńców. Kilkudziesięciu innych opuściło ośrodek w Leonowie.
- Około 50 osób opuściło w okresie świątecznym nasz ośrodek. Dokąd pojechali? Nie tłumaczyli mi się - mówi Violetta Kędzierska, dyrektor ośrodka dla uchodźców przy ul. Wrońskiej w Lublinie. - Na ich miejsce przyszło 50 nowych mieszkańców. Mamy w tej chwili 241 Czeczenów. Ich też nie zmusimy do pobytu u nas.
W ośrodku w Leonowie mieszka obecnie 261 cudzoziemców ubiegających się o status uchodźcy w Polsce. I tu także zaczęła się rotacja mieszkańców. - Po 21 grudnia wyjechało od nas ponad 20 osób - potwierdza Agnieszka Dojutrek, dyrektor ośrodka w Leonowie.
Cudzoziemcy, którzy ubiegają się o status uchodźcy nie mogą legalnie wyjechać z naszego kraju. Ale po 21 grudnia, gdy zniesiono kontrole graniczne dla obywateli państw należących do Schengen wielu z nich postanowiło na tym skorzystać.
Masowo ruszyli na granice polsko-niemieckie i polsko-czeskie. Licząc, że bez trudu wyjadą z Polski na Zachód.
- Straż graniczna poinformowała nas ostatnio o zatrzymaniu ok. 200 cudzoziemców na granicy Polski z Niemcami i Czechami - mówi Ernest Zienkiewicz, prawnik z biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców w Warszawie. - Te osoby zostały zawrócone z granicy i skierowane z powrotem do ośrodków w Polsce.
W sumie ze wszystkich polskich ośrodków wyjechało w ostatnim czasie pół tysiąca osób. To głównie Czeczeni. - Owszem, istnieje obawa, że próbowali i będą nadal próbować nielegalnie opuścić Polskę, ale to rola straży granicznej, żeby do tego nie dopuścić - uważa Rafał Rogala, szef Urzędu ds. Cudzoziemców w Warszawie.
- Wejście Polski do Schengen nie oznacza, że nie ma kontroli granicznych. Zmieniła się jedynie ich forma - dodaje Zienkiewicz. - Dlatego nie obawiam się, że staniemy się przystankiem dla cudzoziemców, zamierzających na Zachód. Nawet po przekroczeniu granicy, gdy zostaną skontrolowani i okaże się, że ich pobyt jest nielegalny, będą odesłani do Polski.